Liberto - Lullaby

deep/tech house / Klik Records / 2006

Powrót do Albumy/Kompilacje

Liberto - Lullaby

Postprzez JoseDiablo 29 cze 2009, 23:34

Obrazek

Liberto - Lullaby

Label: Klik Records
Nr katalogowy: KLCD029
Format: CD, Album
Kraj: Grecja
Data wydania: 2006
Styl: deep/tech house

Tracklista:

1 Introducing (Objects Are Closer Than They Appear) (2:21)
Vocals [Featuring] - Izabella Konstantinidou
2 No Idea (4:56)
3 Conclusions Of A Mad Man (6:40)
4 Plus Something (7:05)
Vocals [Featuring] - Izabella Konstantinidou
5 Impulsive (8:22)
6 I'm Sorry (7:03)
7 Heavy (0:42)
8 Analog-log-catalog Part 1 (5:08)
9 Smoke Forbidden (8:12)
10 S.Y.T.V. (6:27)
11 Analog-log-catalog Part 2 (6:37)
12 Lullaby (7:15)
13 Good Night Sleepin' (3:19)


W ostatnich tygodniach jednym z moich faworytów w kategorii longplayów jest album greckiego producenta Lefterisa Kalabakasa, mianowicie Liberto – Lullaby.

Lefteris Kalabakas zanim zainteresował się muzyką elektroniczną uczył się gry na gitarze klasycznej, słuchał brzmień z pogranicza rock/ metal. Wraz z upływem czasu zbliżył się ku takim stylom jak choćby jazz rock czy fusion. W wieku 17 lat pod wpływem takich twórców jak choćby James Holden, Hiroshi Watanabe, The Timewriter, Murcof, F.S.O.L, Biosphere, czy Mathew Johnson zaczął zagłębiać się w tajniki muzyki elektronicznej.

Śmiało można stwierdzić, że gęstych brzmień rodem z Grecji w stylu progressive house, progressive breaks czy deep/tech house śmiało można szukać w wydawnictwach rodem z Klik Records. Najlepszym przykładem znany niemal wszystkim album Douskosa – D.I.Y., czy nieco mniej znane, ale równie świetne wydawnictwo: B.I.G. – Mindscapes polecane w tym dziale przez Phantoma.
Obok wspomnianych pozycji od niedawna jednym tchem wymieniał będę Lullaby. Czego można spodziewać się sięgając po tę pozycję? Przede wszystkim dużej dawki kreatywności, zróżnicowania zawartego tutaj materiału, braku schematycznych rozwiązań, płynnego żonglowania stylami muzycznymi. Trudno ją precyzyjne zaklasyfikować, przynajmniej ja się nie podejmuje tego wyzwania. Materiał jest różnorodny choć dominują elementy tech/deep house

Krótkie intro i od razu mocne wejście w postaci No Idea. Nazwa myląca, wszak zaserwowane brzmienie, z wyeksponowanym smyczkowym motywem, w niewielkim stopniu przypominającym mi Rank 1 – Such Is Life, wykazuje wręcz nadmiar pomysłów ;) Jedna z mocniejszych pozycji na albumie.
Conclusions Of A Mad Man stanowi kontynuację No Idea za sprawą smyczkowych naleciałości. Zarówno ten kawałek jak i No Idea brzmią bardzo refleksyjne.
Zmiana klimatu następuje za sprawą następnej pozycji.
Plus Something to jeden z piękniejszych deep house’owych wałków, spośród tych, które przewinęły się w mojej playliście. W konwencji zbliżony do stylu Timewritera i brzmienia np. z Diary of a Lonely Sailor. A wraz z rozwinięciem w tle pojawiają się krótkie sample przywodzące na myśl kawałki Douskosa czy nawet Moshica i jego Salamat. Jeden z moich faworytów.
Impulsive – myląca nazwa, początek bowiem stonowany, o nieco minimalistycznej wymowie, numer nabiera charakteru w 03:10 kiedy to pojawia się orientalny motyw instrumentalny, w dalszej części wzbogacony subtelnymi padami. Ogólnie kojący przerywnik po mocarnym Plus Something.
I’m Sorry – tym razem tytuł odzwierciedla to, co poeta miał na myśli J cholernie smutny, nostalgiczny utwór.
Krótki przerywnik i pozycja nr 8 - Analog-log-catalog Part 1. Świetne brzmienie, w zasadzie trudno do czegokolwiek tutaj się przyczepić – pierdzący bassline, nieco deep-house’owe zacięcie, bogate zasób użytych sampli zebrany do kupy daje świetny efekt.
Smoke Forbidden – deep/tech house’owa konwencja o ciepłej, choć nieco minimalistycznej stylistyce może się podobać.
S.Y.T.V. – wysokich lotów numer z gatunku tych bardziej technicznych. Nadaje nieco ożywienia albumowi. Brzmi dosyć eksperymentalnie.
Analog-log-catalog Part 2 – nieco słabsze niż part 1, ale w dalszym ciągu interesujące
Lullaby – zapewne nie każdemu przypadnie do gustu. Minimalistyczne brzmienie przeplatane niezbyt skomplikowaną, aczkolwiek udanie wkomponowaną melodią.
Outro – przestrzeń jak u Biosphere’a, surowy bit jak choćby Monolake, zdradza szerokie horyzonty muzyczne tego Pana.
Avatar użytkownika
JoseDiablo
 
Wiek: 38
Skąd: Krk

Re: Liberto - Lullaby

Postprzez phantom 05 lip 2009, 20:50

"Lullaby" to w pewien sposób pomost pomiędzy dawnym dorobkiem Klik, któremu label zawdzięcza dobre imię, a nowym, bardziej tech- niż deep- housowym obliczem. Sam Liberto również od momentu publikacji albumu stawiał kroki ku tym drugim, ostatnio w końcu popularniejszym od progressive, brzmieniom.

Słucha się tego wybornie, jak chyba zresztą każdego krążka Klik Records z tamtego okresu. Ciekawe to porównanie intra do "Such is Life" :). Faktycznie, stringi mogą nasunąć pewne skojarzenia, ale szczęśliwie autorowi udało się uniknąć całej tej holenderskiej pompatyczności. Najchętniej wracam do pierwszej części "Lullaby", a celnie określone przez Ciebie smutnym i nostalgicznym "I'm Sorry" jest moim zdaniem najlepszym kawałkiem z tego albumu. Po prostu kunsztowny i charakterystyczny grecki prog, jednocześnie pełen emocji i nieskończonych pokładów klimatu. Perła.
phantom
 
Wiek: 36
Skąd: wlkp.

Re: Liberto - Lullaby

Postprzez JoseDiablo 05 lip 2009, 21:25

phantom napisał(a):"Lullaby" to w pewien sposób pomost pomiędzy dawnym dorobkiem Klik, któremu label zawdzięcza dobre imię, a nowym, bardziej tech- niż deep- housowym obliczem.

Wypada się tylko zgodzić, ten album dzięki różnorodnemu brzmieniu był ciekawy, ale późniejsze brzmienia w tym labelu już mnie tak nie ruszają, zresztą najlepszym przykładem jest sam Dousk i porównanie tego, co wydaje obecnie, a co wydawał wcześniej. Większość osób pewnie odczuwa to samo.
Avatar użytkownika
JoseDiablo
 
Wiek: 38
Skąd: Krk


Powrót do Albumy/Kompilacje

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 3 gości

cron