Stelmachowi należą się duże pochwały za wychwycenie tego wydawnictwa a Siśkowi za dalszą dystrybucję
Album rzeczywiście jest okazały. Po jednym odsłuchu nasuwa mi się na myśl jedno - mam ochotę na więcej. Z jednej strony bezkompromisowe brzmienia, z drugiej znacznie cieplejsze aniżeli w przypadku 00.db - Heaven & Hell. Na wzmiankę zasługuję oldscholowe sample - wychwyciłem coś z twórczości Future Sound Of London w Mystical Technology bodajże.
The Arrival of Love również przednie. I tutaj zagościł jakiś znany mi motyw z przeszłości, aczkolwiek chwilowo z nadmiaru wrażeń utkwił gdzieś głębiej w pamięci. Ale coś pokroju Space Manoeuvres - Stage One (Separation Mix) Skojarzycie o co mi biega
Wszystko wskazuje na to, że szykuje się jeden z najlepszych uptempowych albumów roku. Jeszcze muszę nieco oswoić się z materiałem, ale już czuję, że takie Gathering of Angels, Kundalini of The Andes, The Arrival of Love czy Galactic Mantra to klasa sama w sobie.
Jak zawsze przy okazji takich albumów powtarzam obecnie trance występuje tylko w jednej postaci i to właśnie takiej.
(nie)stety jest w tym dużo prawdy, sam M.I.K.E czy producenci z Wysp wiosny nie czynią, choć oczywiście w porównaniu z czołówką holenderską wypadają i tak korzystnie.