no dobra czas cos skrobnac bo jednak trzeba kultywować tradycje forumowych recek
Zaczęło się dośc niespodziewanie i spontanicznie gdyż w czwartek rano gościłem w warszawskim hotelu Novotel (dawniej Forum) gdzie to oddawałem sie relaksowi po nocce w pracy
. Po przybyciu do domu poszedlem spać i koło 22 zadzwonił Alex (dzwonil juz wczensiej ale spalem) i mówi zebym wpadal bo jej biba i ze jest Dżonny... no wieć niewiele myśląc zawinąlłem sie na szybko i pojechałem w miasto... szczerze mówiąc to do tej pory sam sie sobie dziwie ze podjąłem tą walke o tak pozniej porze heheeh no ale w kazdym badz razie odebrali mnei z przystanku o jakies 00:30 w nocy. U Alexa popijalismy sobie wódeczke i słuchaliśmy techów i jukejów
śmichy i bania na całego hehe, zaczelo sie robic widno i Alex poszedl spać a my z Marcinem stwierdzilismy ze nam jest mało i poszliśmy na piwo
Marcin na stacji kupił mi loda kaktus i sobie tez i sobie baniowalismy na przystanku z godzinke
kolo 6 nad ranem kimnelismy sie i po prau godzinach obudzilismy sie, wypilismy po herbacie i zaczelismy od sutej dawki groźnych nut które serował nam Incydent
. W południe wyruszylismy z Marcinem do mnie do Marek żeby coś zjeść i odpocząc przed bibka w emce
. Bardzo fajnie ze Marcin do mnei przyjechałes i ze sobie posluchalismy muzy i pośmialiśmy sie, choc zwiedziłes ze mną kawał świata jadąc do mnie bo ja mieszkam daleko od Aleksa ale myśle ze i tak było fajnie. Po ogarnieciu sie wyruszylismy na spotkanie z prezesem Sisiorem do Parku Skaryszewskiego. Pogoda sprzyjała więc kawałek poszlismy sobei piechotą i śpiewaliśmy różne internetowe szlagiery hehe i kurwiliśmy na rowerzystów !!
W Parku zaczelismy spożywać napoje wyskokowe i podkrecać bajere na rózne teksty i tu narodziło sie miedzy innymi ZDROWIE DOBREJ BANI autorstwa Marcina. Po jakims czasie dołączył znany niektorym forumowiczom mój serdeczny przyjaciel Dariusz zwany Dario G
był napruty w 3 dupy ale dawał rade hehehehe śmichy i chichy na całego aż nagle podjechali stróże prawa i myslałem ze bekniemy po stówie za przeklinanie i za picie ale szczescie nam sprzyjało tego wieczoru i skonczylo sie na pouczeniu bo Panowie konczyli zmiane i tez jechali pić
pozniej zaczeli sie pijacie dyskusje i spory ale gdy sie sciemnilo dolączyla do nas Aga aka Vidiad i ruszylismy do klubu
Przed klubem z Prezesem zrobilismy Reddsa na spółę
i weszlismy do klubu "and I finnaly heard the boom of the sound system, and I was ready to go" - że tak aż zacytuje słowa z kawalka DDR'a - one night in hackney
w klubie już było muzycznie bardzo szybko i sążnie, na poczatku rozejrzałem sie po klubie i poszedlem sie napic. Już na wejsciu poznalem kilku znajomych i wiedzialem ze musi byc dobrze
i BYŁO !! Tańcowac zaczalem w sumie na Ranierim dopiero wczesniej spotkalem go na dole i pogadalem chwile
to bardzo fajny gosc i swietnie sie z nim gada
Ale przyszedl czas aby wejsc na parkiet i zobaczyc co zaprezentuje gwiazda wieczoru. Zaczal od jakiego bootlega ale mało pamietam z jego seta bo byłem juz udźiudźgany i od tej pory mało pamietam hehehe wiem ze latałem miedzy górą a dołem i sporo tanczylem. Poznałem rowniez kumpele z czasów pamietnych imprez na bartyckiej z ktora nie widzialem sie szmat czasu. Miło nam sie gawedzilo a muzyka na górze stawała sie coraz lepsza i szybsza hehee w tym miejscu pragne serdecznie podziekowac Adze za fotki i mam nadzieje ze niedlugo je dostane
Aga wyrastasz na forumową fotoreporterke
w miedzy czasie zaniemógł gdzies Johnny i rafal ale jak sie okazało byli zmeczeni i pojechali do domu
:P:P Powoli robiło sie jasno i w sumie okolo 6 impreza sie skonczyla wiec... poslzismy na piwo heheheh na plac Szembeka i tam tez było sporo kabaretów i smichów głónie przeze mnei bo byłem najebany hehehe na koniec z Panem Prezesem jesczze uderzylismy na piwo do Praskiego ale widać ja juz mialem dosyc bo prawie całego Gingersa wywalilem do kosza
I przyszedl czas powortu do domu i kolo 10 byłem juz w lozku i smacznie spalem
gdyz w sobote byłem umówiony na trzecia z rzedu impreze
Podsumowując zacytuje Marcina który miał taki oto opis na gg "Impreza pod hasłem łikend zaczyna sie w czwartek
" i tak było to był piekny weekend bardzo fajnie było sie znów spotkać i polatać troche.
Dziekuje i dozobaczenia wkrótce mam nadzieje