drevni napisał(a):eee Ola ja Ci mówię, że się przefarbowała
W kilka chwil chcą doświadczyć wszystkiego. Wypalone 15-latki dla dobrej zabawy są gotowe na wszystko
Pierwszy raz na dyskotekę pojechałam, kiedy miałam 12 lat - opowiada 16-letnia Maja. - Jak było? No, nie pamiętam za wiele, bo byłam pijana. Przed imprezą obowiązkowo melanżyk - na domówce albo na ławce na osiedlu - żeby już przed wejściem być lekko wstawionym. Parę piw i człowiek jest, jakby to powiedzieć, bardziej miękki. Ma się taką większą śmiałość, żeby potańczyć, powyginać się przed chłopakami, zagadać. Jak nie ma kasy, to starsi koledzy zawsze coś postawią. Mamie powiedziałam, że idę nocować do koleżanki.
Oczywiście numer telefonu, elegancko. Rodzice kumpeli potwierdzili, że Majeczka może zostać. Ściemniłyśmy im, że zmieniłyśmy zdanie i idziemy nocować do innej koleżanki. Kupili to. No i luz. Rano, godz. 9 powrót do domu. Makijaż już zmyty. A że na kilometr śmierdzę alkoholem i papierochami - to co? Jak się córeczka cały tydzień ciężko uczy w szkole, to ma prawo w weekend odreagować.
Idę na chłopów!
Sobota wieczór, klub w centrum Krakowa. Średnia wieku 15-16 lat. Dziewczyny wystrojone w kuse spódniczki, przezroczyste bluzeczki, które więcej odsłaniają niż zasłaniają, ze zbyt mocnym jak na ich wiek makijażem, prezentują na parkiecie swoje wdzięki. Wokół stoją obserwatorzy. W pozycji "gangstera" - w lekkim rozkroku, z rękoma skrzyżowanymi na klatce i miną twardziela - robią rekonesans, kalkulują, do której "sztuki" uderzyć. Ale prawdziwy pokaz rozgrywa się w lożach, przy sofach. Blond małolata wije się jak liana wokół ciała dopiero co poznanego chłopaka. Jej koleżanka faluje przed oczami innego macho białą, falbaniastą minispódniczką.
- Ja to zawsze mówię, że idę na chłopów - wyznaje 16-letnia Asia, stała bywalczyni klubu. - Jeżdżę tu odkąd skończyłam 14 lat. Przyćpam sobie ścieżkę fety, wypiję piwo, dwa. Ale nie, żeby mi się po amfie bardziej chciało, tylko po kresce jestem odważniejsza. Jak podrywają faceci? No, nie wiesz? Normalnie. Przysiada się przy barze, stawia drinki. Zawsze idzie jakaś bajerka. A po którymś z kolei proponuje, że mnie odwiezie do domu. No i jak się dziewczyna zgodzi, to oznacza seks. Mnie się tak zdarzyło, że poszłam z gościem, co go znałam godzinę. Pojechaliśmy za stację benzynową i w samochodzie się kochaliśmy. Tak jakoś wyszło przypadkiem...
Jest wolna, to się bawi
Przygodne znajomości kończące się seksem, całowanie się z kim popadnie, picie, narkotyki - teraz to nieodłączne elementy zabawy. Dziewczyny szczycą się tym, że zaliczyły więcej chłopaków. Bo teraz wszystko się zmieniło. Już nie tylko faceci "zaliczają", ale i dziewczyny. To one zmieniają partnerów jak rękawiczki, wcale nie uważają, że są "łatwe"...
- Laski się nie obcinają - ocenia 17-letnia Magda, amatorka imprez i nocnych klubów. - Robią to wszędzie: w kiblu, w samochodzie, nawet nieraz na sofie się widzi obrazki. Standard.
- Dziś to normalne, że dziewczyna potrafi z trzema, czterema, czy nawet pięcioma facetami na jednej dyskotece się przelizać - wyjaśnia obrazowo Jarek, stały bywalec dyskotek. - Nawet robią rywalizację. Jak na którąś mniej chłopów poleciało, to jest gorsza. To są małolatki, 14-17 lat. Wezmą dropsa, wypiją dwa piwka i im odwala. Przychodzi kozak z ich osiedla, co je zna, uśmiechnie się ładnie i nie ma żadnego problemu. Później nikt im nie mówi, że są dziwkami czy szmatami, bo to się już stało normą. Jest wolna, to się bawi.
- Dziewczyny same siebie nie szanują - zauważa Maja. - Podchodzi facet, łapie ją w tańcu za biodra, za biust, w kroku - i one na to pozwalają. Dla nich to jest OK. Same prowokują. Jedna to w halce przyszła, całe cycki jej było widać. Wystające stringi, spódniczki takie krótkie, że dupa wyskakuje. A wiadomo, faceci na to lecą.
- Jak widzisz laskę w miniówce, która kręci tyłkiem, to ona na pewno nie przyjechała na dyskotekę, żeby ją ktoś oglądał - podsumowuje Jarek.
Barman nie pyta o dowód
Co ciekawe, 13-14-letnie dziewczyny nie mają żadnych problemów, żeby dostać się na dyskotekę czy do klubu, gdzie teoretycznie wstęp mają tylko osoby pełnoletnie. Mimo że przed drzwiami stoi selekcjoner, nikt nie weryfikuje dokumentów.
- Jak dziewczyna jest ładna, to nie ma opcji, żeby jej ochroniarz nie wpuścił - twierdzi Magda. - Oni sami lecą na te laski, co przychodzą. Jedna panna się za bardzo przyćpała, to ją siedmiu ochroniarzy przeleciało w kantorku. Oni mogą wszystko. Nikt im nie podskoczy, bo mają układy, kolegów, koneksje. Robią interesy, dilują prochami, ćpają. To jest inny świat.
- Znam panienkę, co to ulubienicą ochrony była - opowiada Jarek. - Wiadomo, dlaczego. Ma taki żonę, dziecko. A tu mu się trafia młoda dziewczynka. A jak one lecą na tych ochroniarzy! Powie jej "cześć", to cała mokra leci do koleżanek się pochwalić, jaka jest ważna. Zrobi swoje z ochroniarzem i na drugi raz wejdzie za darmo.
Po takiej "selekcji" na wejściu, przy barze nie ma później problemów.
- Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby mnie barman zapytał o dowód - mówi Majka, która zdecydowanie nie wygląda na pełnoletnią.
Ale na wszelki wypadek ma w pogotowiu legitymację szkolną, z której wynika, że ma ukończone... 20 lat!
- Mam swoje dojścia - mówi tajemniczo. Ale popatrz - chwali się. - Powiedziałabyś, że podrobiona? Zdjęcie przeklejone, a stempelek zrobiłam monetą.
- I ochroniarze się na to dają nabrać?
- Pewnie!
Zjazd do bazy
Wśród nastolatków nie ma tematów tabu. W kilka chwil chcą doświadczyć wszystkiego, co tylko może im zaoferować życie. Wypalone, zblazowane 15-latki dla dobrej zabawy są gotowe na wszystko.
- Teraz wśród małolatek panuje takie pseudolesbijstwo: chodzą za rączkę, siadają sobie na kolanach, jak im facet każe, to się całują, dają się nagrywać na kamerkę - mówi Jarek. - Jak są nakręcone to można podejść i całować się na zmianę z obiema. Ale ja to traktuję jako zdradę - denerwuje się. - Raz mi moja laska zniknęła na pół godziny z dyskoteki. Wszędzie jej szukałem, chciałem już wyjść - patrzę, a ona w kiblu liże się z inną laską. Mówię: co ty robisz! Mam konserwatywne poglądy, więc mnie to ruszyło.
A laska nawet skrępowania nie czuje.
W "otwarciu się" na nowe doznania pomagają używki, których niemal na każdej dyskotece jest pod dostatkiem.
- Ja tu pstryknę palcami i mam co chcę - przekonuje Asia. - Nieraz miałam taki zjazd do bazy w kiblu, że koleżanki mnie godzinę cuciły, bo nie wiedziałam, co jest grane.
- Młodzież już nie pije - twierdzi Jarek. - Alkohol wychodzi z mody. Za to ćpa. Taniej i lepszy efekt. Kupi sobie małolata za piątkę dropsa i ma taką banię, że pół dyskoteki by ją przeleciało, a ona by się tym nie przejęła. Feta i dropsy wyzwalają popęd, a zahamowania, samokontrola redukują się do zera i można z laską robić co się chce.
Taka forma lansu
Wulgarne, wyuzdane, pewne siebie, bez zasad i zahamowań. Dominujące, buchające testosteronem.
W ich zachowaniu widać więcej męskich cech, niż kobiecej subtelności.
- Dziewczyny są gorsze od facetów - przestrzega Magda. - Do mnie się ostatnio jedna przyczepiła, że jej się mój wygląd nie podoba i mówi, żebyśmy szły na solo. Ale nie będę się przecież zniżać do jej poziomu i bić na dyskotece. Naplułam jej w twarz, mój facet jej przywalił tak, że na ziemię poleciała. Więcej już do mnie nie kozaczyła.
Dlaczego nastolatki tak się bawią? Bo są naiwne, odreagowują kompleksy. Chcą być bardziej dorosłe, zaszpanować w towarzystwie. Często pochodzą z domów, w których rodzice się nimi nie interesują.
A może szukają miłości?
- Takie gówniary i miłość!? One są na to za młode - twierdzi z przekonaniem Jarek.
- A na seks nie?
- Teraz dziewczyny mające 15 lat mają już kilku gości na koncie. Nie ma wiary, nie ma wzorców. Nic ich nie trzyma. Rządzą narkotyki, pieniądze. To jest taka forma lansu. Jest imprezka, jest fajnie, jestem pijana i wyluzowana, a jutro przecież o wszystkim zapomnę i będzie OK. One nie widzą w tym nic złego.
Miałem dziewczynę, która potrafiła wstać ode mnie z łóżka, jechać na dyskotekę, całować się tam z trzema chłopami, a na koniec wrócić do mnie do łóżka. Pytałem ją dlaczego tak zrobiła, a ona, że nie wie, bo była naprana. O tym, jak się zachowywała, dowiedziałem się od innych.
Książę z bajki
Szarmancki, kulturalny, inteligentny, dobrze wychowany - to kanony męskich atrybutów... z poprzedniej epoki. Dziewczyny nie szukają dziś rycerzy. Bardziej liczy się to, czy chłopak jest ustawiony w półświatku, czy ma koneksje, układy, czy jest "kozakiem".
Wyznacznikiem męskości i atrakcyjności jest to, że zajmuje się narkotykami, jeździ w konkretnej ekipie, "kręci" interesy, a problemy rozwiązuje pięściami. Wtedy nawet nie musi być bogaty, byle piwo postawił.
- Teraz na topie jest takie połączenie: gangster i dziwka - objaśnia Magda. - Albo modne są pary typu Ken i Barbie. On ma hajs, ona daje d... O takich dziewczynach mówi się "blachary". Ma być ładna i pasować mu do samochodu, a on jej za to stawia, wozi swoją bryką.
- Przychodzi taki w piątek do dyskoteki. Fajny dresik, łysy, opalony, solarka i właściwie nie trzeba laski wyrywać - instruuje Jarek. - Wystarczy stać i patrzyć, która się do ciebie uśmiechnie. Można kupić piwo, można nie kupować, chwilę potańczyć. To jest kwestia jednej piosenki, kiedy się z nią zaczynasz całować. Sama daje ci to do zrozumienia. Po dyskotece robi się "afterki". Jedzie ekipa pięciu kolesi na trzy auta i zabierają ze sobą dziewczyny poznane na dyskotece. Każdy sobie wyłapuje kilka małolatek. Jadą na imprezę, a tam znowu są dropsy, ćpanie, picie. Faceci, choć w gruncie rzeczy gardzą takimi dziewczynami, nie mają skrupułów, by ich "luźny" sposób bycia wykorzystać. - Jakie one są durne, te małolaty! - mówi Jarek.
- Jak puszczają kawałek Tedego "Ona jest szmatą", to wszystkie lecą na parkiet ucieszone i śpiewają. A to przecież o nich!
d3cK napisał(a):sam kiedyś podobnie robiłem ale widzę że teraz występuje to na większą skalę chujowo że teraz ćpanie jest bardziej dostępne bo z piguł albo fety bardzo ciężko wyjść...
p3ps1 napisał(a):bark szacunku do samego siebie to jest wrecz chore..
KaSS napisał(a):Potem im będzie wstyd za to co wyprawiały w młodości, czasy gimnazjum będą chciały wymazać z pamięci
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 42 gości