W Obliviona grałem właśnie trzy lata temu, w wakacje po maturze. Podobnie jak Morrowind, kolejnej odsłony TES znów nie dałem rady ukończyć. Znudziła mi się gdzieś po dwóch miesiącach dość regularnego grania, bo znów traktowałem wątek główny jak poboczny, a poboczny - jak główny
. Grafika nawet na dzisiejsze standardy jest fantastyczna. Wtedy musiałem używać specjalnej nakładki, żeby Oblivion był w ogóle grywalny na moim sprzęcie.
Natomiast do samej fabuły i konstrukcji gry, które w części III i IV są zasadniczo podobne, miałem już kilka zastrzeżeń. Nie podobał mi się rozwój postaci. Pamiętam zresztą, jak w trójce nabijałem poziomy skakaniem
. Większość zadań pobocznych to powielanie schematu, a sam świat, choć jest rozległy, często jest pozbawiony detali i w dużej mierze swą rozległość zawdzięcza 'pustym' terenom. Chyba wiadomo, o co chodzi. Mimo to, jak już pisałem, naprawdę się wciągnąłem i głównego wątku nie skończyłem chyba tylko dlatego, że poczułem się rozczarowany sposobem budowania poziomu trudności (skill przeciwników był dopasowywany do aktualnego poziomu prowadzonego bohatera). Jak na 20 poziomie wróciłem do miejsca, w którym walczyłem, mając 4 level, i okazało się, że wcale nie jest łatwiej, to już mi się nie chciało w to bawić
. Na papierze sam system wydaje się przemyślany, ale w rzeczywistości było z tym trochę gorzej. No i tak poza tym brakowało trochę klimatu. Te postaci jakieś takie 'komputerowe'
.
Jeśli chodzi o Wolfa, to zależy mi przede wszystkim na multi. W 'Enemy Territory' grałem dobre dwa lata, łącznie z angażowaniem się w klanówki itd. Mam nadzieję, że będzie zrobiony przynajmniej tak dobrze jak właśnie ET, ale ostatnie wiadomości zapowiadają raczej coś innego.