mam dowcip na temat sposobu rozumowania kobiet (proszę bez linczu)
Akcja dzieje się w cyrku pokaz prowadzi wielki treser lwów(który jest znany że wkłada swoje jajka z wielkim przyrodzeniem do paszczy lwa).. Wybija godzina 20 na scenę wchodzi wielki treser który zaczyna prowadzić swoje szoł ludzie są mega zadowoleni wręcz co chwile słychać oklaski aż do chodzi do kulminacyjnego numeru. Następuje przygaszenie świateł następuje typowe dla kulminacyjnego numeru bicie w bębny wychodzi mistrz tresury na środek sceny i zaczyna ścigać spodnie wyciąga swojego małego i zaczyna go wkładać z klejnotami do paszczy lwa. Lew zamyka paszcze .. treser dalej zadowolony ze przedstawienie jak najbardziej prawidłowe ale nastąpił mały problem lew nie chce otworzyć pyska wiec zaczyna go lać.. po chwili wszystko wraca do normy .. wielki treser pakazuje że nic mu się nie stało.. wiec zaproponował ze każdy może z widowni spróbować jego wielkiego numeru. Po pewnej chwili w 4 rzędzie podnosi się ręka 30-paro letniej dobrze wyglądającej kobiety i mówi.. Ja też bym tak chciała tylko żeby pan tak mocno po pysku nie bił..
Przyznam się, że do zrobienia seta skłoniły mnie dwa sny : pierwszy, gdy Armin van Buuren pokazał mi seta Paul van Dyka oraz drugi sen, gdy sam już słuchałem seta
'Es ist alles lächerlich, wenn man an den Tod denkt' T. Bernhard
"Wovon man nicht sprechen kann, darüber muß man schweigen" L. Wittgenstein