JohnnyKnoxville napisał(a):Ogólnie to nie mam przekonania do dopalaczy
Sisiek napisał(a):Co byście polecili bo ja niezbyt świadomy jestem
Infrared napisał(a):ja polecam visolvit trzepie bardziej niż vibowit- serio!
dmt!!!
drevni napisał(a):badzio napisał(a): Sisiek napisał(a):Co byście polecili bo ja niezbyt świadomy jestem
PSYCHODELIKI!!
... i śmietane
tymek napisał(a):badzio napisał(a):Sisiek napisał(a):Co byście polecili bo ja niezbyt świadomy jestem
PSYCHODELIKI!!
dxm
badzio napisał(a):I dobrze. Bo te całe dopalacze i ich produkty (z małymi wyjątkami), to taki sam pedał jak syf od ziomka z bloku obok.
Sisiek napisał(a): badzio napisał(a):I dobrze. Bo te całe dopalacze i ich produkty (z małymi wyjątkami), to taki sam pedał jak syf od ziomka z bloku obok.
I święta prawda Nie ma się co truć i to za dużo większe pieniądze jakimiś wynalazkami co są opakowane w ładne papierki.
phantom napisał(a):Dziwi mnie tak liberalne podejscie do narkotykow niektorych z Was.
phantom napisał(a):Rzecz w tym, ze sa one zrodlem problemow spolecznych i innych nieszczesc,
tymek napisał(a):a alkohol nie jest zrodlem problemow spolecznych i innych nieszczesc ?
a jak biorą to są mądrzy? Czym jest mądrość?Infrared napisał(a):Czyli co uważasz, że tylko tępi ludzie bioro?
a Doda ma wysokie IQ, strasznie inteligentna, co?Infrared napisał(a):Robią to by odkrywać i poszukiwać, by móc zmaterializować pewne pomysły w oparciu o nieco inne bardziej abstrakcyjne myślenie niż jest im dane w naturze. Malują, tworzą muzykę, poznają samych siebie.
a czy ci, którzy brali nie ulegli żadnej propagandzie , ot chocby typu :" Weź, bedzie fajnie, zobaczysz"?badzio napisał(a):- wszechwiedza mądrali, którzy naczytali się jakiś bzdurnych broszurek i nie mając własnego rozumu i świadomości ulegli ułomnej propagandzie, którą teraz sami szerzą, nie mając o narkotykach zielonego pojęcia (oczywiście nie mówię o medykach, terapeutach itp., którzy wiedzą o co w tym chodzi - i dla nich szacunek)
a czy nie w równej mierze możemy patrzeć stosując ten paradygmat do wszystkiego? Możemy przecież powiedzieć, że chuja wiedzą ci, którzy nie skopali kundla szwędającego się obok drogi, a to takie fajne. Mozna powiedzieć, że (autentyk) gówno wiedzą ci o aborcji, którzy w 8 miesiącu usuneli dziecko. A bez niego przecież tak fajnie. Nie rozumiem po prostu myslenia typu, "gówno wiedzą ci, którzy nie spróbowali". Ale czego nie spróbowali, tego co nie jest zgodne z prawem (dura lex sed lex). To źle?badzio napisał(a):No po prostu mnie to bawi. Kiedyś się spinałem jak ktoś mi wrzucał, że jestem ćpunem, ale teraz - głównie dzięki edukacji we własnym zakresie a nie szerzonej propagandzie - wiem, że lepiej być studencikiem wychowania fizycznego i palić mj (tak, to ja ), niż zażerać się chipsami przed polsatem w majtach i japonkach i żyć w błogiej świadomości, że jest się lepszym, bo oni "ćpają", a ja nie.
phantom napisał(a):@Infrared, tylko ilu ludzi rzeczywiscie potrafi z tego korzystac? Moze dajmy od razu kazdemu bron i zalegalizujmy niewolnictwo. Wszystko jest dla ludzi .
peterhol9 napisał(a): badzio napisał(a):- wszechwiedza mądrali, którzy naczytali się jakiś bzdurnych broszurek i nie mając własnego rozumu i świadomości ulegli ułomnej propagandzie, którą teraz sami szerzą, nie mając o narkotykach zielonego pojęcia (oczywiście nie mówię o medykach, terapeutach itp., którzy wiedzą o co w tym chodzi - i dla nich szacunek)
a czy ci, którzy brali nie ulegli żadnej propagandzie , ot chocby typu :" Weź, bedzie fajnie, zobaczysz"
phantom napisał(a):tymek napisał(a):a alkohol nie jest zrodlem problemow spolecznych i innych nieszczesc ?
Wiedzialem, ze ktos tak postawi problem. Dla mnie to nie to samo, bo:
- alkohol w obrocie jest zdecydowanie dluzej niz narkotyki,
- nie powoduje takich zaburzen,
- pewnie kazdy poradzilby sobie z przygotowaniem go domowymi sposobami.
Poza tym ma zdecydowanie szersze grono "odbiorcow". Jego delegalizacja jest po prostu niemozliwa.
peterhol9 napisał(a):Osobiście nigdy nie brałem i świadomię nigdy nie wezmę. Moze to dlatego, że jestem tak, a nie inaczej wychowany. Wykluczam chipsy, cukier, kawę piję, ale coraz mniej, alkohol (niby bądź co bądź dozwolony)okazyjnie, ale nigdy w ilościach przekraczających pewną normę (zalałem się porządnie raz w życiu pijąc mało, ale mieszając). Jedynym narkotykiem jest muzyka, ktorej nawet tez od jakiegoś okresu słucham mniej. Może tez jestem gownowiedzącym grzecznym i niesmialym jelopem, ale pierdole farmazony płynące z opinii publicznej, z przemijajacych konwenansów itp (btw. nie wiem czy wiecie, jak mierzy sie inteligencje tłumu, jesli wiecie, to wiecie o co chodzi). Jestem jaki jestem i w tej kwestii jest gitara. wiem, ze dragi umozliwilyby mi wiele, ale po co? wolę czasami zrobic cos większym wysiłkiem i mieć podwójna radochę przy sukcesie. I jeszcze jedno..Czasami warto zastanowić sie nad sensem stereotypu "ludzi muzyki elektronicznej" jako... no własnie. Amen, bez odbioru
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 29 gości