Święta - prawda czy fałsz

Rozmowy o wszystkim i o niczym.

Powrót do Offtopic

Re: Święta - prawda czy fałsz

Postprzez Rez 11 kwi 2009, 19:05

z tymi grzybami w sumie zajebisty pomysl. Wysylasz dzieci podczas wielkanocy na grzyby, przynosza troche suszysz i masz gotow na Boze Narodzenie;)

Co do tematu, wszystko zalezy od rodziny. u mnie zawsze wielka wage przywiazywalo sie do Bozego Narodzenia a na Wielkanoc sie zbieralo zeby babci zrobic przyjemnosc, ktora razem z moim ojczymem jest w jakis sposob wierzacya i praktykujaca. Tak jak kiki napisala, jak byles mlody to czekales na prezenty, teraz juz wszystko zalezy od Twojej wlasnej wiary i Twoich przekonan.
Avatar użytkownika
Rez
 
Wiek: 37
Skąd: Wroclaw/Londyn

Re: Święta - prawda czy fałsz

Postprzez kiki 11 kwi 2009, 19:10

nasze dzieci beda odbierac swieta tak jak my kiedys.
ale tez niestety taka prawda,ze paczka czekoladek to nic, lepiej drogie zabawki.. zreszta na komunii to samo, nie lancuszek pamiatkowy albo rower - teraz liczy sie komp,konsola i ipody. ja tam juz wychowam swoje dzieci jak nalezy :twisted:
Obrazek
Avatar użytkownika
kiki
z Afryki
 
Wiek: 37
Skąd: Wrocław

Re: Święta - prawda czy fałsz

Postprzez Rez 11 kwi 2009, 19:13

a one do Ciebie przyjda i zapytaja: Mamo dlaczego Kaziu dostal nowego IPoda ISmack a ja zloty lancuszek z napisem: Jesus loves you?? Kto to ten Jesus w ogole??:>
Avatar użytkownika
Rez
 
Wiek: 37
Skąd: Wroclaw/Londyn

Re: Święta - prawda czy fałsz

Postprzez kiki 11 kwi 2009, 19:32

ehhh bez przesadyzmu! ja tez nigdy nie marudzilam mamie jak kolezanki mialy lepszy rower albo wiecej ciuchow! chodzi o to, zeby nauczyc sie DOCENIAC to co sie ma! ja potrafie, wiec i moje potomstwo bedzie doceniac! (taka mam nadzieje hehe) ale nie rozmowa o dzieciach i ipodach, wiec cieszmy sie, ze jutro przyjdzie zajaczek do grzecznych dzieci ;)
Obrazek
Avatar użytkownika
kiki
z Afryki
 
Wiek: 37
Skąd: Wrocław

Re: Święta - prawda czy fałsz

Postprzez paauli_83 11 kwi 2009, 19:36

Niestety ale mozesz chronic dziecko do momentu kiedy nie zacznie przebywac z rówieśnikami, wystarczy zobaczyc co sie dzieje na chwile obecna, zero szacunku i ciagła gonitwa za moda no bo 'wszyscy maja dlaczego ja nie moge miec?', i na to nie ma wpływu wychowanie, ale środowisko i otoczenie...kiedys tego nie było, a teraz wystarczy posluchac informacji, czy tez poczytac gazety...
Avatar użytkownika
paauli_83
 
Wiek: 40
Skąd: from your head

Re: Święta - prawda czy fałsz

Postprzez peterhol9 11 kwi 2009, 19:52

zacznę od skomentowania paru rzeczy:

1)
paauli_83 napisał(a):ano, racja idea Świąt, jakichkolwiek na chwile obecna to komercja...w listopadzie trabia juz o mikołajach, a od lutego o jajkach - jakoby to się teraz nie skojarzyło :D
To jest narzucanie, ze wypada w takie, a nie inne dni w roku Świętować...to wszystko się pozacierało...i tak jak kiedyś te Święta owszem można było odczuć, tak teraz to jest gonitwa, za lepszym ciuszkiem, pokazaniem się i sztucznie przyklejonym uśmiechem - a wszystko co jest robione jest na pokaz. Tak wiec moje zdanie brzmi: Święta to komercjalizm.
tak się jednak dzieje, że Wielkanoc jest przez komercjalizm świętem mniej niż pozostałe obleganym. Niestety nie ma w nim czego sprzedawać, bo Boże narodzenie=Mikołaj opierają się na prezentach, podobnie walentynki, święto kobiet mniej. Wi8elkanoc ma jedynie Królika, który jest zwyczajem mało obecnym w Polskich domach niż choinka i prezenty pod nią. Oczywiście to co piszę to nie reguła, bo jednak są inne rzeczy na sprzedaż- koszyczki, jajeczka itp itd, ale bumu na Wielkanoc tak wielkiego nie ma, a więc pozostaje się "cieszyć" (cudzysłów celowy)

2)
Sisiek napisał(a):
sector napisał(a):Wszyscy ida świecić jajka bo tak wypada.
A może idą bo taka jest tradycja ? i jest to zgodne z religią którą wyznają ?
ja mogę odpowiedzieć, że : tak. :)

3)
sector napisał(a):
Sisiek napisał(a):A może idą bo taka jest tradycja ? i jest to zgodne z religią którą wyznają ?


Jasne. Wszyscy wierzą i chodzą do kościoła bo taka jest ich wiara i kurczowo sie jej trzymaja. Tak jak napisal badzio. W niedziele do kościoła a na codzien .... Wiekszosc ludzi idzie do kosciola obczaic reszte sasiadow, przyjezdnych, pokazac nowe ciuchy itp. Taka jest prawda.
nikt z nas nie ma monopolu na prawdę ;) Nie można uogólniać, gdyż religia nie istnieje tylko jako coś na poziomie deklaratywnym. Konstruuje naszą świadomość, a jeżeli nie konstruuje to znacznie wpływa. Zasady wiary nie tyczą się samego rytuału, ale też wartości, cnót i norm, które powinny być przestrzegane w życiu codziennym. Tylko, że kwestia jest taka w jakim stopniu ile to tych dyrektyw się dostosowują. Badania wskazują, że liczba deklarujących się Polaków jako katolicy waha się od 93% do 98 % ( w zależności od badań. Ja bazuję na "Wartościach, postawach i więziach moralnych w zmieniającym się społeczeństwie" Mariańskiego i Smyczka). Liczba jednak zagorzałych, głęboko wierzących to tylko 10%. No ale badania badaniami. Ostatnio w laickiej Francji doszło do ciekawego zjawiska. Badania bowiem wskazują na odejście od religii, a kościoły zaczęły pękać w szwach. Co jest tego przyczyną? Kryzys i "jak trwoga to do Boga"? Inne kraje podobnie, w Polsce ruch oazowy i neokatechumeni też działają aktywniej. Jednak uogólnienia poczynione na małych społecznościach mogą być błędne. Czasami jest też tak, że na kilku przypadkach tworzymy naszą opinię (a wiadomo, że pokazane w mediach morderstwo poczynione przez katolika razi 100 razy bardziej, niż dobre uczynki dziesięciu, których w mediach się nie pokaże).

ale...

4)

Sisiek napisał(a):Takie społeczeństwo mamutów, wszystko na nie, nic ich nie obchodzi, żadne tradycje, zwyczaje. Nawet jak nie obchodzisz świąt z powodów religijnych to zawsze można ten czas potraktować jako czas do spędzenia z rodziną, pogadania przy stole, zorganizowania czegoś wspólnego.
ale w Polsce istnieje zaszłość rodem z 1989 roku, gdzie to przy otwarciu granic rzucono się na zasady państwa demokratycznego, a w szczególności zasadę wolności, która nie była dostępna u socjalistów. I powstał pogląd, że można wszystko (o ile nie jest prawnie zabronione, a jak nawet jest, to trudno). Tolerancja przez duże T jedna nie sprzyja aktywności a wręcz przeciwnie. Zamiast twórczo do czegoś dążyć, możemy mieć wszystko i wszystko jest nam podane, więc po co się doskonalić (tutaj mówię w szerszej perspektywie, bo w węższej niekoniecznie mój pogląd się sprawdza). Jeżeli mogę polecić to polecam książkę Alana Blooma "Umysł zamknięty", gdzie wszystko jest wyjaśnione, dlaczego powstaje "społeczeństwo mamutów".

5)

paauli_83 napisał(a):nie ma tego klimatu który panował powiedzmy te 10-15 lat temu,
..może dlatego jak wspominałem wyżej.

6)

paauli_83 napisał(a): Grób Chrystusa odwołuje się do aborcji i eutanazji' - można i tak ale uważam ze nie pasuje tu ani na chwilke, wiec kwestia wiary do Świat tez gdzieś się zatraca...
...bo to jest to o czym wspominałem na początku. za religią nie idzie tylko religia, ale cnoty, których należy przestrzegać w życiu codziennym. Religia to jak teoria odwzorowana w praktyce. Dobra religia (teoria) to taka, która się przenosi na życie (praktyka). Wg mnie pomysł z aborcją jest kontrowersyjny ale dobry. Pijarzy mogli mówić o aborcji w starym łacińskim obrzędzie sprawowania mszy świętej, ale po co? Lepiej zrobić coś, żeby po oczach walnęło i żeby ludzie wzięli sobie naukę Kościoła do serca, a ten pomysł był tutaj do tego środkiem.


I moje zdanie:

Nie da się jednak powiedzieć, że święta to tylko "hurra" albo tylko "bee". Są tego plusy i minusy. Święta stanowią jeden z niewielu momentów (może i wymuszonych względami religijnymi i kalendarzem praktyk, ale to chyba nieważne) w którym rodzina może się wspólnie zebrać, obgadać stare dzieje, zjeść i takie tam. Jednak mamy czasy, a nie religię, takie jakie mamy. Obu sfer często nie da się pogodzić. Wolność vs religia, Używki vs religia, praca vs. religia and so on, to tylko kwestie w których ludzie trudno się połapują i nie wiedzą jak wybrać. Dlatego klimat jest inny. Kiedyś z pewnością było mniej możliwości. Była praca, zabawa, dom, kościół. Dzisiaj możemy więcej, a więc jakość każdego naszego przedsięwzięcia od razu, na zasadzie równania w dół, obniża się. Ale czy święta to całkowity pic na wodę. Raczej wątpię, bo święta to element nie tylko religii ale i kultury, która jest poza nami i kształtuje w mniejszym lub większym, ale zawsze naszą świadomość. A kultura tak czy siak jest poza nami i bardziej ona na nas wpływa niż my na nią (choć nie uogólniam). Tyle moich wywodów. Dziękuję za przeczytanie wytrwałym :D
I LOVE RUSSIAN AND GREEK PROGRESSIVE

Obrazek
Avatar użytkownika
peterhol9
yoma
 
Wiek: 38
Skąd: Tomaszów Lubelski/Lublin

Re: Święta - prawda czy fałsz

Postprzez sector 11 kwi 2009, 20:18

troche zart (wiadomo), ale mysle, ze wiekszosc mlodych ludzi tak to postrzega wlasnie.

<filip> matka chce żebym poszedł do kościoła ze święconką ale... jak to się robi? :P Bo ostatnio byłem z 10 lat temu..
<anzelM>wchodzisz, stoisz pod drzwiami, ksiądz obleje Cię wodą i wychodzisz (jakieś 2-3 min to zajmuje, jak dobrze z godziną trafisz :d
<filip> obojętne co to za woda? I musi to byc ksiądz? BO ja moge szybciej to zrobic
Avatar użytkownika
sector
the king of bongo!
 
Wiek: 38
Skąd: /dev/null

Re: Święta - prawda czy fałsz

Postprzez rdk 11 kwi 2009, 23:53

Generalnie zgadzam się z Siśkiem, a kiki uderzyła w samo sedno - kiedyś sie inaczej czuło bo było się dzieciakiem i święta były jednym z najważniejszych momentów roku, bo było wolne, bo zjeżdżała się rodzina, etc. Przez lata powinniśmy stawać się mądrzejsi i bogatsi o doświadczenia, nowe problemy, spojrzenie na świat weryfikuje nasze dziecięce fascynacje... Ja tam też instytucję jaką jest kościół nie darzę jakąś ogromną sympatią, ale jest mnóstwo księży którzy są dobrymi ludźmi... czemu oceniacie Kościół, Księdza, Święta i wszystko z nim związane, skoro Kościół to nudy i zło, Ksiądz to złodziej a Święta to komercja? i to wszystko jest oceniane z góry.

Ksiądz to frajer i pieprzy głupoty
A kiedy ostatni raz byłeś w Kościele?
10 lat temu

no plisss... pomijam fakt że słowo komercja w dzisiejszych czasach jest mega często łączone ze Świętami, jak niegdyś komercja to było drugie imię Tieesto. Każdy używał tego słowa w jego kontekście ale nikt do końca nie potrafił powiedzieć o co chodzi z tą komercją [no... zdecydowana większość]

Nie jestem świętojebliwym nawracaczem ludu, ale przez te kilka lat życia zauważyłem że do wszystkiego trzeba podchodzić z dystansem, nawet do swoich przekonań, bo wszystko kiedyś zweryfikuje czas i życie [btw. Sisior - przykład z grzybami, meczem, płaczącymi dziećmi z okazji braku świąt - mistrz!] Dla mnie osobiście święta to czas spotkania z rodziną, nie ważne jak, gdzie i za ile [w sensie ze nie musi być przepychu]... ma być uroczyste spotkanie z rodziną, tak byłem wychowany, może nie każdy miał takie szczęście, ale jeśli jeden z drugim nie poznaliście takich prawdziwych świąt to nie gadajcie że są do dupy... Wiadomo że im starsi tym bardziej odchodzimy od świąt, religii, kościoła [no może nie wiadomo, ale zdecydowana większość tak robi] ale jeszcze przyjdzie czas na to aby się zmierzyć z rzeczywistością jaką jest np wychowanie swoich dzieci i przekazywanie im jakiś mądrości, prawd, autorytetów, priorytetów etc...

A co do Mszy - oprocz tego że większość rytuałów powtarza się, to za każdym razem kazanie jest inne, jedne są śmieszne, jedne tragiczne, innych słuchać się nie da... rzadko chodzę do Kościoła ale jak idę to staram sie słuchać, czasami mówią mądre rzeczy, czasami przesadzają z tymi mądrościami [wg mojej oceny] ale jest to jakaś strona medalu, jakiś inny punkt patrzenia na życie, a ja jestem taki że sprawę lubię poznać od wszystkich możliwych stron,

pzdr
Avatar użytkownika
rdk
 
Wiek: 41

Re: Święta - prawda czy fałsz

Postprzez Infrared 12 kwi 2009, 15:36

Dzięki Bogu jestem niewierząca.
Obrazek
Nie jedz na pusty żołądek!
http://www.phatt.pl

Asato ma sad gamaya
tamaso ma jyotir gamaya
mrtyor mamrtam gamaya
Avatar użytkownika
Infrared
 
Wiek: 35
Skąd: Piekary Śląskie

Re: Święta - prawda czy fałsz

Postprzez phantom 12 kwi 2009, 21:09

To nie przypadkiem któryś z aforyzmów Leca? :)
phantom
 
Wiek: 36
Skąd: wlkp.

Re: Święta - prawda czy fałsz

Postprzez djin 15 kwi 2009, 10:50

na początek buziak w czoło dla Siśka. Genialnie ujął to, co myślę.
Takie odnoszę wrażenie, że obecna forumowa gawiedź jest w takim wieku, a nie innym. Dlatego myślą, że to co mówią, jest dystansem do religii, a nie jest. Trochę wam się mózgi zlasowały przez foruny. Za jakiś czas będziecie do tego inaczej podchodzić.

Uważam że święta są rzeczą kapitalną bez względu jakie jest twoje podejście do religii. Uważacie, że księża to nudziarze ? No dobra kochani ateiści. Widać omijacie religię jak ogień, odrzucacie wszystko co może mieć z nią związek. Bo czemu nie ? Na eloforach piszą że religia to zuo, a cały kler ja świecie to prorocy zepsucia, więc trzymajmy się kurczowo tego. To tak jakby próbować powiedzieć 80-letniej głęboko wierzącej katoliczce, że nie ma Boga. Patrzycie na wszystko z jednej utartej perspektywy. I żeby nie było, ja sam jestem ultra-ateistą, uważam że Boga nie ma, nie było i nie będzie, ale mój światopogląd opiera się na jego założeniach (tych uniwersalnych).
Pamiętam jeszcze pierwszy post działu humor szejkiego na fmt. Wiadomo, dżołk fajnie się czyta itp, ale widać ludzie myślą podobnie. Traktują spotkanie z najbliższymi jako jakąś katorgę. Ciekawe, czy tak samo będą myśleć, jak któregoś dnia nie będą mieli z kim się podzielić opłatkiem, nie dostanie się od nikogo żadnego maila z życzeniami, żadnego smsa. Wtedy będziemy mogli się poczuć elorap, bo odeszliśmy od gównianych stereotypów, które niby narzucił nam kościół i tradycja.
Okres świąteczny to czas, kiedy ludzie starają się czynić dobro, choć przez te kilka dni żyć mentalnie ponad standard. Grupowe przygotowywanie żarcia w kuchni, wypad na zakupy - teraz to może się wydawać banalnie głupie, ale jeszcze będziecie za tym tęsknić. Poza tym święta to też okazja, żeby spotkać się z przyjaciółmi ze szkolnej ławki. I religijna otoczka może być naprawdę fajnym tematem do rozmów wieczorem po kolacji przy flaszce. Ja np uwielbiam rozmawiać o takich rzeczach, szczególnie przy kielichu fajnie można ludzi wiedzą zagiąć ;)

Wiecie, że śmigus dyngus ponoć wywodzi się od Pogan ? Ponoć wkurzeni poganie próbowali lejąc wodą rozpędzić tłumy cieszących się chrześcijan 8-)

Infrared napisał(a):Dzięki Bogu jestem niewierząca.

hmmmm co jak co, ale po Tobie spodziewałem się, że napiszesz coś więcej
Obrazek
Avatar użytkownika
djin
wlądca orientu
 
Wiek: 41
Skąd: Kołobrzeg/Szczecin

Re: Święta - prawda czy fałsz

Postprzez Infrared 15 kwi 2009, 13:02

djin napisał(a):hmmmm co jak co, ale po Tobie spodziewałem się, że napiszesz coś więcej


Cóż nie chciałam Cię rozczarować.
Sprawa wiary to bardzo subtelny temat. Jak dobrze djin zauważyłeś ostatnimi czasy powstaje kul trendowy ogląd, że religia jest fe. Czysty konformizm nie poparty własnymi przemyśleniami- wiedzą na tematy związane z religiami i z historią. Nadmierna ortodoksyjność albo nadmierne negowanie to patologia. To skrzywienie, które zawsze prowadzi do destrukcji. Popadanie w skrajności- tutaj leży problem.
Trochę prywaty. Jestem agnostykiem a powoli czuje, że zmierzam w stronę ateizmu. Raz w życiu byłam w komunii świętej ( w trakcie 1 komunii świętej) mniej więcej od tamtego momentu po raz pierwszy poczułam, że nie jest mi potrzebny ten cały dziwny świat "religii" obrządków, śmiesznych wierzeń, przypowieści, symboliki, że nie czuje tego jak większość. Pomyślałam sobie jednak, że żeby coś krytykować- zajmować jakiekolwiek stanowisko, trzeba wykazać się wiedzą konkretną na danym temat- więc trochę się naczytałam przez swoje krótkie życie. Przeprowadziłam mnóstwo rozmów z różnymi ludźmi, kumplem księdzem i zajęłam takie a nie inne stanowisko. Jestem pragmatykiem, racjonalista, hedonistą świadomą jednostką przyjmującą pewien ogląd.
Dobija mnie życie w państwie chrześcijańskim w którym bardzo często określenie agnostyk równa się określeniu niewierzący. To błąd w samym założeniu, które stanowi, że wierzący = katolik. Ja również wierzę bądź zachowuje cząstki wiary (niekonieczne w podane na tacy twory religijne, raczej jest to chęć wiary w to, że coś jest, a jak to coś się zowie to nie istotne), a fakt, że nie przyjmuje bezkrytycznie narzucanej przez społeczeństwo wiary wydaje mi się jest uczciwą formą egzystencji i zrezygnowania z życia w obłudzie, ułudzie. Jakiekolwiek nie byłoby moje zdanie na temat religii ( a jest bardzo krytyczne), szanuje ludzi którzy w coś tam wierzą. Skoro muszą, skoro dodaje im to otuchy ok. Natomiast jeżeli ktoś ma pewne podwaliny psychologiczno, historyczno, moralne i etyczne i jest przy tym realistą- zrezygnuje prędzej czy później w zamykanie w pewne schematy.
Dla mnie ważniejsze jest aby człowiek był dobry i szanował drugiego człowieka i czy to zrobi przy pomocy religii (bo sam nie potrafi wyłuskać z siebie odrobine człowieczeństwa) czy z własnej wewnętrznej potrzeby i właściwie obowiązku i zdrowego rozsądku to nie jest istotne.
Nie będę podważać tutaj dogmatów i okoliczności w których powstała religia katolicka i inne bardziej pokrewne lub mniej żeby nikogo nie urazić i nie wdawać się w z bzdurną dyskusje bo nie o to tutaj chodzi.
Temat dotyczy świąt- jak dla mnie to ciekawa tradycja mająca na celu spajanie rodziny, przyjaciół- czas w którym można spotkać ludzi których się kocha- psychologowie często podkreślają role jedzenia wspólnych posiłków przy umacnianiu więzów rodzinnych więc czemu nie? Moja mama jest tradycjonalistką, niepraktykująca katoliczką nie widzę sprzeczności pomiędzy jej chęcią do zachowania ciągłości tradycji a mojemu oglądowi na sprawy wiary. Święta nie są dla mnie przeżywaniem zmartwychwstania jezusa. Jest to dla mnie genialny czas dla rodziny i przyjaciół. Wspólne rozmowy, zabawy- bezcenne. To powinno się pielęgnować. W końcu święta są poniekąd pewnego rodzaju pretekstem- dobrze, że taki pretekst jest.
Obrazek
Nie jedz na pusty żołądek!
http://www.phatt.pl

Asato ma sad gamaya
tamaso ma jyotir gamaya
mrtyor mamrtam gamaya
Avatar użytkownika
Infrared
 
Wiek: 35
Skąd: Piekary Śląskie

Re: Święta - prawda czy fałsz

Postprzez peterhol9 16 kwi 2009, 9:35

bardzo mi się podoba Twoja wypowiedź ;) niemniej jednak przyczepie się do 2 rzeczy.
Infrared napisał(a): Natomiast jeżeli ktoś ma pewne podwaliny psychologiczno, historyczno, moralne i etyczne i jest przy tym realistą- zrezygnuje prędzej czy później w zamykanie w pewne schematy
..nie rozumiem do końca tej myśli. Bycie racjinalistą musi oddalać od wiary wg Ciebie? wg mnie na przykład nie ma sprzeczności między rozumem a wiarą (nawiązując chociazby do Fides & Ratio). Nasz rozum, ok, ma pewne mechanizmy selekcjonujace to co potoczne od tego co naukowe, to co głupie (nazywane w pewnych kręgach "bujdą") od tego co stanowi fakt. Niemniej jednak rozum nie jest absolutny, doskonaly, nie może ze swojej natury pojąć niektórych rzeczy (od wielkiego wybuchu, poprzez istote takiej wielkości fizycznej jak chociażby "siła" do genezy człowieka, jego funkcjonowania, tego jak możliwe jest, ze nasze narządy sa tak a nie inaczej skonstruowane, że dziala tak a nie inaczej mózg, ze jesteśmy zdolni do pisania np. postów). Tutaj dopełnieniem jest wiara, która nawet dla racjonalisty może dac pewne rozwiązania, choć też nie ostateczne.

Infrared napisał(a): Święta nie są dla mnie przeżywaniem zmartwychwstania jezusa. Jest to dla mnie genialny czas dla rodziny i przyjaciół. Wspólne rozmowy, zabawy- bezcenne. To powinno się pielęgnować. W końcu święta są poniekąd pewnego rodzaju pretekstem- dobrze, że taki pretekst jest.
a tutaj taka mała gra słowna :) Czy można nazywać Swięta Wielkiej nocy (implikujace same z siebie treści religijne) przez osoby niewierzące? ;) to coś jak w przypadku tego, co napisałas na górze, a więc, że "dzięki Bogu jestem ateistą"? :)
I LOVE RUSSIAN AND GREEK PROGRESSIVE

Obrazek
Avatar użytkownika
peterhol9
yoma
 
Wiek: 38
Skąd: Tomaszów Lubelski/Lublin

Re: Święta - prawda czy fałsz

Postprzez Infrared 16 kwi 2009, 10:36

peterhol9 napisał(a):Bycie racjinalistą musi oddalać od wiary wg Ciebie?

Tak. Racjonalizm odsuwa prędzej czy później wszelkie dogmaty, historyjki i przypowiastki. Wierze w potęgę rozumu. Jeżeli istnieją pewne dziedziny których nie da się wyjaśnić teraz, to pewnie w przyszłości zagadka rozwiąże się sama wraz z postępem nauki.
peterhol9 napisał(a):od wielkiego wybuchu, poprzez istote takiej wielkości fizycznej jak chociażby "siła" do genezy człowieka, jego funkcjonowania, tego jak możliwe jest, ze nasze narządy sa tak a nie inaczej skonstruowane, że dziala tak a nie inaczej mózg, ze jesteśmy zdolni do pisania np. postów

Co w tym niepojętego? Wiadomo od dawna dlaczego wybuch, dlaczego ewolucja, neurony i mózg.
Bardziej zastanawiałabym się nad aspektem nicości na długo dlugo przed wybuchem. Bo w końcu nicość to też coś, co musi się brać skądś, w istocie rzeczy początek też jest czymś.
peterhol9 napisał(a):Czy można nazywać Swięta Wielkiej nocy (implikujace same z siebie treści religijne) przez osoby niewierzące?

Moze dla Ciebie implikują, dla mnie to wolny czas w którym mama gotuje dobre rzeczy, pije się z przyjaciółmi gorzałę rozprawiając nad istotą życia i odciąża się musk od spraw życia codziennego.
To tak jak długi zajebiście leniwy weekend. Fajnie, że jest.
Obrazek
Nie jedz na pusty żołądek!
http://www.phatt.pl

Asato ma sad gamaya
tamaso ma jyotir gamaya
mrtyor mamrtam gamaya
Avatar użytkownika
Infrared
 
Wiek: 35
Skąd: Piekary Śląskie

Re: Święta - prawda czy fałsz

Postprzez peterhol9 16 kwi 2009, 12:04

Infrared napisał(a):
peterhol9 napisał(a):Bycie racjinalistą musi oddalać od wiary wg Ciebie?

Tak. Racjonalizm odsuwa prędzej czy później wszelkie dogmaty, historyjki i przypowiastki. Wierze w potęgę rozumu. Jeżeli istnieją pewne dziedziny których nie da się wyjaśnić teraz, to pewnie w przyszłości zagadka rozwiąże się sama wraz z postępem nauki.
ale tego nie wiemy i w tym momencie "wiara w wiarę", jak i "wiara w naukę" są tak samo uprawomocnione (albo tak samo nieuprawomocnione). Nigdy nie wiemy jak będzie do końca...

Infrared napisał(a):
peterhol9 napisał(a):od wielkiego wybuchu, poprzez istote takiej wielkości fizycznej jak chociażby "siła" do genezy człowieka, jego funkcjonowania, tego jak możliwe jest, ze nasze narządy sa tak a nie inaczej skonstruowane, że dziala tak a nie inaczej mózg, ze jesteśmy zdolni do pisania np. postów

Co w tym niepojętego? Wiadomo od dawna dlaczego wybuch, dlaczego ewolucja, neurony i mózg.
Bardziej zastanawiałabym się nad aspektem nicości na długo dlugo przed wybuchem. Bo w końcu nicość to też coś, co musi się brać skądś, w istocie rzeczy początek też jest czymś.
w łasnie chodzi mi o nicość i fakt, jak "kulka skupiająca całą energie" w tej nicości sie znalazła i wybuchła. Co do organizmu to nie do końca. Nie wiemy dlaczego organizm zachowuje sie tak czy inaczej np. w postaci cudownych ozdrowień z chorób niewyleczalnych. Nie wiemy czy to Bóg czy biologia nasza pomogła. A więc mamy tutaj sytuację jak powyżej. Co do "siły" to nie wiemy do końca co to jest i jaka jest jego istota. "F" jako oznaczenie i cechy to tylko pojęcia, nazwy, oddajace tylko to co powierzchowne.

Infrared napisał(a):.
peterhol9 napisał(a):Czy można nazywać Swięta Wielkiej nocy (implikujace same z siebie treści religijne) przez osoby niewierzące?

Moze dla Ciebie implikują, dla mnie to wolny czas w którym mama gotuje dobre rzeczy, pije się z przyjaciółmi gorzałę rozprawiając nad istotą życia i odciąża się musk od spraw życia codziennego.
To tak jak długi zajebiście leniwy weekend. Fajnie, że jest.
tutaj chodzilo mi bardziej o etymologię(?) a nie przeznaczenie świąt :) Czy wyraz "swięta" powinien być używany przez osoby niewierzące, czy raczej powinien byc zastąpiony przez "kwietniowe leniuchowanie"?
I LOVE RUSSIAN AND GREEK PROGRESSIVE

Obrazek
Avatar użytkownika
peterhol9
yoma
 
Wiek: 38
Skąd: Tomaszów Lubelski/Lublin

Re: Święta - prawda czy fałsz

Postprzez peterhol9 16 kwi 2009, 12:06

btw. Jeżeli chodzi o moje przekonania jestem (idąc za błędem logicznym) wierzącym, ale nie praktykujacym. Niemniej jednak wierzę, że jest coś poza, niekoniecznie jako egzemplifikacja zasad katolickiej wiary. Coś co przerasta rozum, bądź w najgorszym wypadku go dopełnia.
I LOVE RUSSIAN AND GREEK PROGRESSIVE

Obrazek
Avatar użytkownika
peterhol9
yoma
 
Wiek: 38
Skąd: Tomaszów Lubelski/Lublin

Re: Święta - prawda czy fałsz

Postprzez bAchoR 16 kwi 2009, 12:23

Wg doktryny naszej wiary jesteś niewierzący i przestańcie się oszukiwać. 10 przykazań mówi jasno, że masz dzień świety święcić, innymi słowy, zapierdalać do Kościoła. Inna prawda mówi, że masz spożywać ciało i krew naszego Boga, czyli masz przystępować do Komunii św. czyli chodzić do Kościoła. :)

Ja się chyba jednak nie nadaje, ze człowieka wiary.
Coraz bardziej zagłębiam się w buddyzm. Nie jest to jakaś wiara, tylko życie oparte na własnej duchowości. :)
Dejan S. - Behind The Mountains (Original Mix) <3 <3 -> mój nowy przyjaciel.
bAchoR
Dwight Mayweather
 
Wiek: 37
Skąd: nigdzie i nigdy

Re: Święta - prawda czy fałsz

Postprzez peterhol9 16 kwi 2009, 12:47

bAchoR napisał(a):Wg doktryny naszej wiary jesteś niewierzący i przestańcie się oszukiwać. 10 przykazań mówi jasno, że masz dzień świety święcić, innymi słowy, zapierdalać do Kościoła.Inna prawda mówi, że masz spożywać ciało i krew naszego Boga, czyli masz przystępować do Komunii św. czyli chodzić do Kościoła. :)
właśnie dlatego wspomniałem o błędzie logicznym ;)
I LOVE RUSSIAN AND GREEK PROGRESSIVE

Obrazek
Avatar użytkownika
peterhol9
yoma
 
Wiek: 38
Skąd: Tomaszów Lubelski/Lublin

Re: Święta - prawda czy fałsz

Postprzez Infrared 16 kwi 2009, 13:13

peterhol9 napisał(a):Nigdy nie wiemy jak będzie do końca...

dlatego jestem agnostykiem :D
peterhol9 napisał(a):Nie wiemy dlaczego organizm zachowuje sie tak czy inaczej np. w postaci cudownych ozdrowień z chorób niewyleczalnych. Nie wiemy czy to Bóg czy biologia nasza pomogła.

o zgrozo. wybacz ale to bzdura przeświadczenie, że życiem ludzkim kieruje jakaś dziwna siła, przeznaczenie bądź inne bzdety. Może pomaga to niektórym osobom ogarnać się w trudnych chwilach i oszukiwac, żeby uciszyć cierpienie. ale idzcie do hospicjum gdzie są małe dzieci i powiedzcie że mają raka i zdychają bo bóg tak chciał. rzygać mi się chce jak słysze takie teksty.
bAchoR napisał(a):10 przykazań mówi jasno, że masz dzień świety święcić, innymi słowy, zapierdalać do Kościoła

Rafał. To bzdura. Dzień święty święcić to znaczy opierdalać się i odpocząć od pracy. Nie widzę związku z kościołem w tym momencie.
bAchoR napisał(a):Inna prawda mówi, że masz spożywać ciało i krew naszego Boga, czyli masz przystępować do Komunii św. czyli chodzić do Kościoła. :)

Równie dobrze, mogę iść i nawalić się dobrym winem w imię wiary. Ludzie nie szukajcie religii w murach, budynkach i innych stworzonych przez człowieka szczytach propagandy, szukajcie go w sobie, w swoim sumieniu, we własnym ja.
Obrazek
Nie jedz na pusty żołądek!
http://www.phatt.pl

Asato ma sad gamaya
tamaso ma jyotir gamaya
mrtyor mamrtam gamaya
Avatar użytkownika
Infrared
 
Wiek: 35
Skąd: Piekary Śląskie

Re: Święta - prawda czy fałsz

Postprzez ant 16 kwi 2009, 13:28

Kod: Zaznacz cały
"Naród bez tradycji to żaden naród tylko zbiegowisko" Lem

Święta to piekny czas, chwila zatrzymania, złapania oddechu w tym zabieganym świecie. A tradycja? Jestem pewien że trzeba ją podtrzymywać :)
Obrazek
Afterforest
Avatar użytkownika
ant
 
Wiek: 35
Skąd: Skierniewice/Wrocław

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Offtopic

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 13 gości

cron