Własne sranie w banie. Podpisany kontrakt i wszystko jasne. Zwłaszcza względem młodych supporterów którzy wcześniej podają co zagrają i nie mogą grac wałków gwiazd będących po nich itp. Tysiące innych niuansów. A wy się spinacie jak o sprawę życia i śmierci. Widzicie tylko nazwiska które i tak wam nic nie mówią bo ostatni set w/w słyszeliście kiedyś tam i grali coś tam. I to już Wam pisałem ale do Was to dalej nie dociera. Takich grajków jak Downej, Kernej wszyscy mają w głębokim chh... . Zrozumcie to ! Ktoś robi bibę, inwestuje w to nie małą kasę i ma w nosie że Dżony z evibes.pl chce posłuchać Kerneja. Sprowadza sobie A&B których ludzie słyszeli w sobotę w nocy w radio i na których przyjdzie 5 tysięcy osób , każdy kupi bilet, browara, kiełbaskę i impreza się zwróci a może nawet się coś zarobi. Zjedzą po pigule, narobią popeliny w pociągu, będą się dobrze bawić i wrócą zadowoleni do domu. A na następnej imprezie pod tym samym szyldem pojawią się jako pierwsi po wejściem. Wszystko jest komercją i kij
Oczywiście prawda co piszesz. Ja chciałem do tego dążyć, że i tak zawsze będą przyjeżdzali te same ekipy, a ludzie i tak się będą świetnie bawić.
Ja File mogłbym słuchać co 2 tygodnie jakby grał eventy w Polsce. Gra moją muzykę i to jest najważniejsze. Zmieniają się mordy za deckami a muzyka grana jest i tak ta sama. Downey gra inaczej jak pare setek innych DJów ? Gówno prawda
Event to biznes, a tam gdzie jest kasa tam zawsze jest kuj. Ludzi sami wprowadzili system monetarny, wymiane dóbr itd.
Czasami wyobrażam sobie jakby wyglądał świat bez pieniądza i bez wymiany, handlu dobrami, usługami. Coś takiego nie miało by racji bytu, bo większość ludzi motywuje tylko kasa. A doktorów Judymów już na tym świecie nie ma. De facto wtedy na świecie zostaliby sami fachowcy z prawdziwego zdarzenia, z zamiłowania, miłości do pracy, a nie że ,,wybrałem ten kierunek, bo zarabia się 10 000 miesięcznie'' i potem taki delikwent chuja robi, zbiera siano i tylko liczy dni od urlopu do urlopu i jeszcze jakieś chorobowe (oby jak najwięcej). To są takie niepotrzebne dywagacje na litr wódki z dobrą ekipą