Sądze że wszyscy czekali na taki temat PP
Lisa Miskovsky
Pomimo rosyjsko brzmiącego jak dla mnie nazwiska ta piekna piosenkarka "urodziła się w 1975 roku na szwedzkiej wyspie Obbola. W 2001 roku jej singiel „Driving One Of Your Cars” podbił szwedzkie listy przebojów, zaś album „Fallingwater” wydany w roku 2003 osiągnął w Szwecji status platyny i zapewnił artystce popularność za granicą. W 2008 roku jej utwór „Still Alive” został użyty jako główny temat na ścieżce dźwiękowej do gry „Mirror’s Edge” wydanej przez EA Games." I o tym właśnie utworze będzie tutaj mowa...
Nie dawno czyli 11 listopada wyszedł oficjalnie pakiet remixów do tego numeru zawierający w składzie remixy od Benny Benassi, Junkie XL, Paul van Dyk, Armand Van Helden i Teddybears, zaś data relisu zbiegła sie z oficjalną premierą gry w Ameryce Północnej.....
Tak więc wydawnictwo w chwili obecnej zawiera:
Lisa Miskovsky - Still Alive (Armand Van Helden Mix)
Lisa Miskovsky - Still Alive (Paul Van Dyk Mix)
Lisa Miskovsky - Still Alive (Benny Benassi Mix)
Lisa Miskovsky - Still Alive (Junkie Xl Mix)
Lisa Miskovsky - Still Alive (Teddybears Mix)
oraz
Oryginalną wersje
Oryginał to szalenie klimatyczny kawałek popowo- rockowy który chwyta za serce pięknym klimatycznym wokalem zawierającym w sobie wiele uczucia, oraz fajnym pianinem, by po pewnym czasie uderzyc z wielka mocą gitarami, perkusją i resztą partii wokalnych.... moim osobistym zdanie ta pani świetnie wywiązała sie ze swojego zadania zaśpiewania tego tjuna.... Barwa jej głosu doskonale sie do tego nadaje, mi osobiście przypomina trochę barwę wokalistki The Cranberries Dolores O'Riordan....
Tyle o oryginale, teraz przejdźmy do remixów....
A właściwie do jednego remixu, bo nie ma co udawać że ktoś bedzie słuchał remixu Van Heldena, czy Benassiego...
Lisa Miskovsky - Still Alive (Paul Van Dyk Mix) to o nim bedzie tutaj mowa.. Jest to remix z gatunku dobry pop-trance nie jest zły Numer może nie spodobał mi sie za pierwszym razem, ale to za sprawą swojej prostoty i mojej niechęci do pop-tranceów... Jednak z biegiem czasu cos mnie w nim ujmowało coraz bardziej i bardziej, aż w końcu złapałem sie na tym że wyłem i śpiewałem Still Alive gdy tylko słyszałem to w jakimś secie, a na tych klimatycznych pianinach i breakach zamykałem oczy i kręciłem głową... Nie wątpliwie numer ma coś w sobie o/a klimat za sprawą wokalu aż wylewa sie z tego tracka w każdej sekundzie....Od strony technicznej Paul nie naprodukował sie może jakoś specjalnie, bo prawde powiedziawszy rozwinął tylko pomysły z oryginalnej wersji i dopieścił je delikatnie (pianinko, melodia, budowa numeru), dorzucając swój charakterystyczny bassline znany chociażby z White Lies które jakoś tak mi sie tutaj nasówa jako reprezentatywne....
Na koniec tej krótkiej recenzji dodam jeszcze że kawałek pomimo sporej liczby odsłuchów z mojej strony nie nudzi mi sie jakoś, co jest dla mnie bardzo duzym plusem na jego korzyść....
Co wy sądzicie ????