Gaia - Tuvan

[TBk2000]

Ja dopiero dzis pierwszy raz postanowilem tego przesluchac, a skoro temat wrocil za sprawa samego zalozyciela, to wyjakam pare slow na ten temat ;-).
Jak na obecne produkcje Armin'a to kawalek mozna przelknac. Nie jest to jednak jakas rewelacja o ktorej moglbym powiedziec cos wyjaktowo pozytywnego, np. nazywajac ja jedna z najlepszych Trance'owych produkcji tego roku. No, chyba, ze z tym gatunkiem jest az tak zle, bo przestalem w tym temacie marnowac czas na sprawdzanie kolejnych wydawnictw i szczerze mowiac nie orientuje w ogole co na tej plaszczyznie slychac. Inna rzecza, ktora mnie zastanawia, jest to, dlaczego kawalek w ogole zostal wydany pod tym aliasem, skoro sama produkcja nie ma nic z wczesniejszymi poczynaniami pod ta ksywa Armin'a wspolnego (jeden kawalek, ale jednak). Z reguly chyba jest tak, ze artysta majac kilka aliasow, ma tez odpowiednio do nich przypisany jakis styl, vide wymieniowy powyzej Corsten. Wiadomo o co chodzi. Tutaj jednak jest to o tyle dziwne, ze Tuvan nie brzmi jakos specjalnie inaczej od tego co obecnie Armin wydaje - pomijajac brak dluzszego wokalu. Poza tym, z tego co wynika z powyzszych wypowiedzi, przy Tuvan wiecej grzebal Benno (ktory swoja droga tez obecnie razem z tym drugim produkcje ma z dupy), niz sam Armin, co w ogole calkowicie dyskwalifikuje Tuvan jako solowa produkcje Armin'a i jego projektu Gaia - a wiec cale te wywody na temat oldskulu nie maja sensu. W moim osobistym odczuciu, gdyby kawalek dorzucili do ostatniego albumu Armin'a to nikt by nie zauwazyl roznicy.

O remix'ach moge napisac tylko tyle, ze sa mega chlamowate. Blueman'a cenie za kilka jego wczesniejszych produkcji/remixow, ale ile mozna sluchac tej opery.

[michal]

Inna rzecza, ktora mnie zastanawia, jest to, dlaczego kawalek w ogole zostal wydany pod tym aliasem, skoro sama produkcja nie ma nic z wczesniejszymi poczynaniami pod ta ksywa Armin'a wspolnego (jeden kawalek, ale jednak)

Moze Armin chcial w jakiś sposób uświetnić fakt, że w końcu może pod tym aliasem wydawać swoje utwory, wszak na 10 Years '4 Elements' podpisany jest jako Armin van Buuren. Gdzieś była dyskusja na ten temat i Kasper wyklarował osochozi, ale nie wiem czy tu czy na fmt.
Tak czy owak kawałek biedny, a teledysk 'nadzwyczaj' oryginalny, wygląda jakby jeden z Youtube'owych reżyserów zrobił swoją własną wersję teledysku.

[yaper]

Wydawnictwo bardzo ciekawe, szczególnie cieszy duże zróżnicowanie materiału. Oryginał klasowy i uznany po letniej kampanii, Emery w swoim klubowym stylu, Blueman i kolejna sentymentalna upliftowa wariacja najwyższej próby.

[Kasper]

Utwór ma szansę wygrać notowanie w naszym plebiscycie dlatego polecam wejść do odpowiedniego tematu i zagłosować:

[Stelmach]

Zastanawia mnie czym tak kiepski numer zyskał sobie popularność poza standardowym marketingiem od Armina i spółki?

[Matvel]

Dwa tematy spamowałem z tym samym pytaniem

[peterhol9]

Dwa tematy spamowałem z tym samym pytaniem

i chyba uzyskałeś odpowiedź

btw..Kasper..bez przesady.. To nie jest audiotele, żeby na siłę zbierać głosy na ulubieńca. Co ma być to będzie.. Nie ma co srać

[Matvel]

No przecież nie powiedziałem że nie. Tylko jak widać, zdziwienie popularnością tego kawałka jest całkiem spore.

[peterhol9]

wiem, że to bezpodstawne gdybanie, ale ciekawi mnie jednak co by było gdyby numer oddzielił się od artysty. Chodzi mi o to, czy sam fakt, że stworzył go np Estiva, Kay-D, Elfsong, czy Nick Warren nie wpłynęła by na jego lepszy odbiór. No bo tak patrząc po opiniach naszych ludzi i innych da się wyczuć podobny ton w jakim pisze Stelmach: " poza standardowym marketingiem od Armina i spółki". Ciekawe co by było gdyby świetny trensowy wałek wydali Kalwi & Remi.. Czy jednak można tutaj być obiektywnym czy jednak nazwisko autora rzutuje niejako na poziom odbieranego numeru?

[bts]

wiem, że to bezpodstawne gdybanie, ale ciekawi mnie jednak co by było gdyby numer oddzielił się od artysty...

Wiesz ale jednak próbujesz drążyć, mimo wszystko odpowiem Ci: nic by nie było, nadal ta sama nijakość.

Czy jednak można tutaj być obiektywnym czy jednak nazwisko autora rzutuje niejako na poziom odbieranego numeru?

Nic bardziej mylnego. Wystarczy przypomnieć sobie dość ciepłe przyjęcie kawałka Rush Hour.

[Stelmach]

Ciekawe co by było gdyby świetny trensowy wałek wydali Kalwi & Remi.. Czy jednak można tutaj być obiektywnym czy jednak nazwisko autora rzutuje niejako na poziom odbieranego numeru?

Świetna uwaga peterhol, no i dobitny przykład bo w 2009 jeden z moich ulubionych DJ z UK - Andy Withby wydał w Awsum remix/cover do "Imagination" od Kalwi & Remi w klimatach rave/bounce: http://www.myspace.com/lifeisawsum i wyszło mu to świetnie. Zmienił linię melodii, bassline, układ faz, fajnie zmutował vocal. I nijak nie uprzedza mnie to ani do niego ani do Kalwiego i Remigiusza

Uważam że największą zaletą słuchacza jest obiektywizm względem zawartości artystycznej produkcji, a nie hurraoptymistyczne przesądzenie że "jesli już coś gra Armin to musi być super i już, bo wszyscy tak uważają".

A jak już o takich upliftowych słodyczach mowa to w kategorii w 2009 lubiłem David Forbes - Sunrise (Sunrise Mix), Dereck Recay - Dream Way, Epicentre - Epicentre, Manuel Le Saux - Dissidia, Sequentia - Infinite Horizon i wiele innych kawałków głównie z Top Twenty Manuela Le Saux. Za grosz nie rozumiem czemu ludzie uwizięli się tak na tą Gaię.

Mój uplift 2009 no 1: Sky Motion - Forgive Me

[TBk2000]

wiem, że to bezpodstawne gdybanie, ale ciekawi mnie jednak co by było gdyby numer oddzielił się od artysty. Chodzi mi o to, czy sam fakt, że stworzył go np Estiva, Kay-D, Elfsong, czy Nick Warren nie wpłynęła by na jego lepszy odbiór. No bo tak patrząc po opiniach naszych ludzi i innych da się wyczuć podobny ton w jakim pisze Stelmach: " poza standardowym marketingiem od Armina i spółki". Ciekawe co by było gdyby świetny trensowy wałek wydali Kalwi & Remi.. Czy jednak można tutaj być obiektywnym czy jednak nazwisko autora rzutuje niejako na poziom odbieranego numeru?

Z pewnoscia w wielu przypadkach jest tak jak piszesz, ale przeciez nie mozna napisac tego o wszystkich, ktorzy pisza/mowia zle o jakims artyscie i jego muzyce. Jesli kawalek jest dobry to sie sam obroni, a ludzie zawsze go docenia. Nie chodzi tutaj o ilosc a jakosc, bo wiadomo, ze mainstream'owy szjet znajdzie wieksza liczbe odbiorcow, a nie ma co owijac, ludzi otwartych na szeroko pojmowana muzyke elektroniczna jest mniej od tych, ktorzy skupiaja sie na jednym lub kilku przereklamowanych "atrystach", ktorzy zablysneli "na salonach", bijac mu/im poklony za to co robi/robia, choc znaja wylacznie jego/ich muzyczne dokonania, i wiedza o tym gdzie gra/graja, kiedy gra/graja, kiedy je/jedza i sra/sraja. Tuvan, tak jak napisalem przed momentem w innym temacie, pod innym alisem juz dawno by zginal w cieniu innych, ale zyje, i tylko dzieki temu o czym napisal Stelmach. I nie jest to czcze gadanie, bo sam znam wiele osob, ktore "wielbia" Armina, ale poza jego muzyka o "Trance" nie wiedza kompletnie nic, ale za to znaja inny jego pseudonim, Gaia.


Edit:
A jesli chodzi o moje uprzedzenia, nie mam ich. Swiadczy o tym chocby wlasnie podana wyzej produkcja, Rush Hour. Poza tym w tym roku docenilem m.in. dwa Trance'owe kawalki innego producenta o podejrzanej reputacji - Forgiven Lies i Taylla, wiadomo czyje ;-).

[peterhol9]

tym bardziej mi przykto, jeżeli popularność jest wyłącznie zawdzięczana temu iż Gaia = AvB. Ja jednak mimo wszystko zostaję przy Tuvan, bo mi się podoba zarówno oryginał, jak i mix Andy'ego

[pickars]

wiem, że to bezpodstawne gdybanie, ale ciekawi mnie jednak co by było gdyby numer oddzielił się od artysty. Chodzi mi o to, czy sam fakt, że stworzył go np Estiva, Kay-D, Elfsong, czy Nick Warren nie wpłynęła by na jego lepszy odbiór. No bo tak patrząc po opiniach naszych ludzi i innych da się wyczuć podobny ton w jakim pisze Stelmach: " poza standardowym marketingiem od Armina i spółki". Ciekawe co by było gdyby świetny trensowy wałek wydali Kalwi & Remi.. Czy jednak można tutaj być obiektywnym czy jednak nazwisko autora rzutuje niejako na poziom odbieranego numeru?

Masz troche racji, bo bywa i tak, ze jest zalozony temat o jakims utworze i nie wchodzi sie do niego, bo jako wykonawca jest napisany Tiesto czy AvB, a jak wiadomo jest to ZLO .

Dla mnie natomiast nie ma znaczenia czy dany utwor stworzyli Kalwi & Remi czy Ich Troje -jesli jestem jego targetem to po prostu mi sie spodoba i juz. A jesli nie to nie wiem z jakiej racji mam sie zmuszac do polubienia go i pisania hymnow na jego czesc.

Poza tym akurat w tym wypadku akurat ten "marketing" wyszedl AvB na dobre, bo od pewnego czasu katuje nas kolejnymi popowymi kawalkami, a tu nagle tworzy cos w zupelnie inny desen, wiec jestem gotow przyjac ryzykowna teorie, ze gdyby ktokolwiek inny (czyt. mniej znany) popelnil Tuvan, to nie bylby to utwor tak lubiany.

[yaper]

Będę niezmiernie zasmucony jeśli 'Tuvan' okaże się TOTY 2009 - mam jednak ogromne przeczucie, że tak się nie stanie

Utwór generalnie mi się podoba i jest ok, ale... do miana kawałka roku wiele mu brakuje. Jestem obiektywny w swoich muzycznych preferencjach, utwory dobieram nie po artyście, interesuje mnie samo brzmienie, feeling, dusza nuty. O ile ostatnie wybryki Armina traktuję z dużym przymróżeniem oka, tak w tym tworze akurat dał radę. I tak:
--jedna rzesza użytkowników beszta 'Tuvan', bo zrobił go Armin i tak trzeba,
--drugiej podoba się 'Tuvan' mimo wszystko, nie patrząc na artystę
--z kolei trzecia trzyma się uparcie fanboystwa Armina
Prawda leży oczywiście pośrodku i napiszę tutaj dosyć kontrowersyjne twierdzenie, ale co mi tam: jeśli większość słuchaczy wyznawałaby moje zasady, ujęte w pierwszych zdaniach tego posta to świat byłby lepszy. I nie narzucam tu konkretnego, jedynego słusznego gatunku: każdy ma swój gust i co za tym idzie inaczej postrzega brzmienie, feeling, duszę nut. Jeśli razem z tym wszystkim będziemy obiektywni i przykładowo zbesztamy 'Tuvan' za (powiedzmy) genericowość nie bacząc na nagłówek artist to takie opinie uznam za 'cacy'.

[hanan]

Sporo juz napisano w tym topicu, wiec ogranicze sie jedynie do tego, ze moim zdaniem jest to dobre wydawnictwo, na pewno nie przynosi wstydu muzyce trance. Osobiscie wyzej sobie cenie remix Bluemana, ktory bardzo fajnej melodii dodal szczypte ciekawej oryginalnosci.