Mallorca Lee - Kiss It Better

[indecentnoise]

Drugie wydawnictwo w labelu Mallorca Lee - MLXL to singiel "Kiss It Better".

Oryginal niczym sie nie wyrozniajacy (poprzednio "Dogma" kopala po jajach), lecz z duzym potencjalem, ktorzy z wielkim powodzeniem podchwycili remixerzy.

Liam Melly, ktorego remix dostalem kilka miesiecy temu skoncentrowal sie na banalnej melodii i wokol niej zbudowal swoja wersje. Solidna porcja muzyki zafundowali rowniez Mac & Taylor, ktorzy sa na ustach prawie wszystkich na wyspach, rozpetali oni prawdziwa techowa wojne, ktora bedzie zmywala parkiety z niedobitkow w godzinach wczesno porannych za kazdym razem. Bezkompromisowa adaptacja. Dave Walker bez rewelacji.

[Stelmach]

Zgadza się. Wersja Mac & Taylor funduje nam niesamowite atrakcje. Numer in plus. Co by nie mówić sporo wyszło tego i owego od Mallorcy na czele z Dogmą w remixie Joey V (Circles, Tribal Gathering, Change). Mam nadzieję że Marek nie pominie tej produkcji w sobotę, gdyż dość często ją przygrywa ostatnio polatam sobie z prędkością światła na najwyższych obrotach

[sector]

Mallorca Lee - Kiss It Better (Dave Walker Remix) znam juz od jakiegos czasu i bardzo lubie. Mimo ze nie jest to jakis UK trensowiec, a wlasnie bardziej tech transik, tak jak w opisie to nadal mi sie podoba. Moze nie pedzi ja lokomotywy z wysp ale napewno cos w sobie ma. Mroczna energie, fajny break. Nie wiem czemu, ale numer bardzo mi przypomina wakacje, zwlaszcza jak go sobie slucham i wpada mi swieze powietrze przez okno wg mnie, to naprawde dobry kawalek imprezowy, ktory zrobi jesien sredniowiecza na niejednym parkiecie.

Tylor & Mac nie za bardzo mi sie podoba. Troche za bardzo techniczny numer. W sumie wersja Walkera najlepsza.

[Stelmach]

Tylor & Mac nie za bardzo mi sie podoba. Troche za bardzo techniczny numer. W sumie wersja Walkera najlepsza.

Na bardzo ciekawym forum Matta Harttwicka masa osób jara się tym kawałkiem. Melo troszkę ubogie ale za to bassline'owo konkretna pompa

[yaper]

Mam podobne odczucia co do tego remixu od Mac & Tylor - trochę zbyt łupankowato wyszło, brak jakiejkolwiek melodii już motywu, aby urozmaicić kawałek. Z drugiej strony, czasami jak go słucham to rozkłada mnie na atomy, bassline robi taką rzeź, że głowa mała. Wychodzi mi z tego, że kawałek jest idealny do wplatania w dobrego ociekającego energią seta, aby wzniecić jeszcze bardziej efekt tzw. 'pompy', a co później się dzieje z ludźmi to sobie już sami odpowiedzcie