Ferry Corsten feat. Betsie Larkin - Made of Love

[bAchoR]

Wg mojej oceny najlepszy track z nowego albumu Ferrego Corstena (Twice In A Blue Moon) . Właśnie za utwory w takim stylu cenie go najbardziej. Bardzo głęboka produkcja, napełniona straszną nostlagią i naprawde śliczny lyrics.Można się rozmarzyć. Jak wybuchają te pady w breakdownie to po prostu wariuje. Dla tych których drażni vocal przydałby się Dub mix. Ferry rok temu grał go na imprezach bardzo często.

Zajebiste.

[phantom]

Dobry "track" . Jak juz kiedys pisalem, dla mnie to taka udana fuzja "Sweet Sorrow" i "Into the Dark", bardzo czuc brzmienie z "Right of Way" (albumu, oczywiscie). Szkoda, ze Corsten nie wrzucil wiecej podobnego materialu na "Twice in a Blue Moon".

[Boguś]

Szkoda ze nie wrzucil dobrze Phantom prawisz Ja po pierwszym odsluchu od razu wyczulem podobienstwo do Sweet Sorrow ale to na plus dla nutki oczywiscie Zdecydowanie najlepszy numer z calego albumu. Ferry w starym dobrym wydaniu. Wersja z wokalem jak najbardziej mi odpowiada Piekne slowa nadaja jak i sam wokal nadaja utworowi jeszcze piekniejszego brzmienia. Pozniej piekny breakdown i ten euforyczny "wybuch" dzwiekow tak charakterystyczny dla Ferry'ego miota mna po calym pokoju. Gdyby caly album byl taki to mysle ze bylby to album roku Ale i tak dziekuje Ferry'emu za ten jeden piekny numer

Just try to break me
Take everything away
Just try to shake me
Out of my place

Nothing’s created
And nothing is destroyed

Just try to tame me
You’ll never find a way
There’s no containing
And no way to brake

Nothing’s created
And nothing is destroyed

Take it away,
I’ll never give this up
No way to break
We’re all made of love
(There isn’t a way)
We’re all made of love

Just try to save me
There’s nothing you can change
There’s no explaining
And no one to blame

Nothing’s created
And nothing can destroy

I’ll never give this up
We’re all made of love
We’re all made of love

Take it away
I’ll never give this up
No way to break
We’re all made of love
(There isn’t a way)
We’re all made of love

Take it away
I’ll never give this up
No way to break
We’re all made of love
(There isn’t a way)
We’re all made of love

I’ll never give this up
We’re all made of love
We’re all made of love

[Kubo]

Ładny breakdown u Ferrego

[Matvel]

Dla tych których drażni vocal przydałby się Dub mix. Ferry rok temu grał go na imprezach bardzo często.
Zajebiste.

Czekam na jego wyjście, bo nie mam pojęcia z jakiego powodu ale wokal tutaj w ogóle mi nie leży.

[yaper]

Fajny wokalny wałek, jeden z lepszych na albumie, ale nie jest to dla mnie Track of the Album. Za taki uważam zdecydowanie tajemnicze, wręcz etniczne 'Shanti', ale to nie o nim temat.

Numer jest dlatego dobry, bo nie tylko linia wokalna stanowi o jego sile. Instrumentalnie także nie jest źle, charakterystyczne dla Ferrego dźwięki i piano na refrenie nadają temu utworowi dodatkowego smaczku: jest energia przez całą rozciągłość, ale jest tu także wyciszenie na parę chwil.

Warto posłuchać, ale jakichś arcyfenomenalnych emocji on nie wywołuje. Porządna robota.

[bAchoR]

Jedna z najlepszych pozycji albumowych Ferrego doczekała się wydania w swoim klubowym odpowiedniku oraz paru remixach. Ciekaw jestem jakie są Wasze spostrzeżenia odnośnie tego releasu. Nie będe opisywał, żadnego remixu jak to zawsze robie, żeby dać wam pełną swobode wypowiedzenia się.

Mnie osobiście ujął Super8 & Tab Remix, który budową przypomina remix do New York City. No i oczywiście najlepszy moim zdaniem Original Extended Mix. W końcu można to włączyć w jakiś set. To są dla mnie dwie czołowe pozycje pod względem melodyjności.
Ciekawa w masywności brzmienia wydaje się jeszcze Remix Pusha.

Jak wy to odbieracie

[Matvel]

Dla mnie remix Super8 i Taba to chyba ich najsłabszy remix w historii, wersja albumowa nie wywoływała na mnie większych emocji i nic się w tej kwestii nie zmieniło. Najlepiej wygląda wersja Push'a, ale za długo to katować jej raczej nie będe.

[Kasper]

Każdy remix ssie po całości. Oryginał ma kapitalny eventowy potencjał i na tym pozostańmy.

[JoseDiablo]

a już miałem zakladać ten temat z uwagi na wspomniane remixy. Co do wersji oryginalej - to mimo wszystko na Twice In A Blue Moon mam większych faworytów, choćby Gabriella's Sky. Ale nie o tym chciałem napisać. Miałem okazję posłuchać obu remixow. Mnie osobiście Finowie nie zawiedli - podobieństwo do remixu New York City rzeczywiście widoczne i chyba wyszło im jeszcze lepiej. Ale muszę jeszcze się osłuchać. MIKE dodał swoich charakterystycznych puszowatych brzmień, ktore ładnie wkomponował w orygnalną wersję.Całość przyjemna w odsłuchu. Solidne remixy

[TrancEye]

tylko 5AM Dub, poza tym srednio na moj gust

[TBk2000]

Jedyna produkcja z tego calego albumu Ferrego, gdzie czuc jeszcze starego Ferrego, ktorego muzyke dawniej ubostwialem. Najlepiej wypada z tej calej konfekcji wersja 5AM , bez wokalu i bez zbednych pierdol, czysty Ferry az milo. Choc jakby sie tak uparl to oryginal tez daje rade, z ktorego wokal az tak mnie nie drazni. Co do remixow to wypada tylko opuscic nad nimi kurtyne milczenia. Od pierdow Super8 & Tab trzymam sie z daleka. Remix Duderstadt-a wola o pomste.. bardziej schrzanic tracka chyba nie mozna. Zawiodlem sie takze na Push-u, ktory mogl utrzymac to w klasycznym stylu Ferrego dodajac swego dawnego smaczku, przy rownoczesnym utrzymaniu tracka w wersji non-wokalnej. Nie wyszlo, trudno. Z Megaremixu Bobiny wyszedl tylko minidrive, wiec generalnie tez nie ma do czego wzdychac.

[JoseDiablo]

wersji dub nie słyszałem, jedynie extended mix i podejrzewam, że trzyma poziom produkcji Ferry'ego sprzed 5-6 lat. Ale albo mam coś ze słuchem, albo Made of Love w oryginale bazuje na Sweet Sorrow. Wyprowadzcie mnie z błędu

[Julius]

Super8 & Tab taki sobie - do jakichs anjunowych setow moze i pasuje, ale oryginal jest lepszy - bardziej wyrazisty.

Duderstadt's Progressive mix bardzo mnie zawiódł, spodziewalem sie zupelnie czego innego - to zupelnie niszczy urok oryginału, a nie daje nic co przyciąga na dłuzej.

Push Remix za to całkiem przyjemnie brzmi, chociaz wolalbym, gdyby zwolnił wokal, albo przynajmniej miejscami go zredukowal/przyciął, bo samo melo komponuje sie z vocalem ciekawie...

Bobina Megadrive Vox - fajny bassline, tylko szkoda ze momentami wplotło sie kilka niepotrzebnych dzwiekow, no i mozna bylo bardziej pociąc vocal, bo cala zwrotka jest raczej w spokojnym tempie i srednio pasuje, do tak dynamicznego podkladu.

Dubu jeszcze nie slyszalem, ale wyobrazam sobie, ze jest dobry ;]

[bts]

Hmm, patrząc na 'nazwiska' remikserów myślałem, że na tym wydaniu znajdę coś dla siebie, a tu lipa... jedynie oryginał zwrócił moja uwagę na dłużej.

[yaper]

Push rządzi, oryginał też niczego sobie.

[Transi]

5AM Mix najlepszy z całej stawki. Przypomina mi stare, dobre "Sweet Sorrow". Następnie Remix Pusha i Original Mix Resztę mixów należy przemilczeć.

[phantom]

Z Megaremixu Bobiny wyszedl tylko minidrive, wiec generalnie tez nie ma do czego wzdychac.

Haha, +1 .

Extended Mix, 5AM Dub i Push Remix.

[Vidia]

Najlepsza wersja oryginalna (czyli Extended), albumowa (o ile pamiętam jest inna od rozszerzonej) i Super8 & Tab (choć nie do końca mi się podoba konstrukcja tego utworu). Reszta jest bardziej lub mniej słaba. Za to wokal jest niewątpliwym plusem. Niebrzydko śpiewa ta pani.
Moim faworytem, jeśli chodzi o 'Twice in a blue moon' Ferry'ego, jest co prawda "Feel you", ale "Made of love" również zaliczam do najmocniejszych punktów tego albumu. Natomiast ogólnie remiksy mogłyby być dużo lepsze.

[Humulus]

Z całego wydawnictwa, pomimo sporego natężenia elektro-pierdów, podoba mi się tylko Super8 & Tab Remix.