No w końcu ktoś wykorzystał potencjał tego kawałka. Niby remixu Millera też się fajnie słuchało (jedna z ostatnich nut, do których przyłożył łapę zanim się do niego zraziłem), ale to jednak nie było to. Co do remixu Katsarov'a ('who the fuck is he'?
), wokal niby na początku sprawia wrażenie, jakby nie współgrał z muzycznym podkładem. Ale to co się dzieje od 3:50 tego wycinka naprawdę zaskoczyło mnie, to "schulzowate" zamulanie w tle, plus melodia i jeszcze wokal nadają kawałkowi niebywałej mocy i zaczynam żałować, ze słucham tylko ripa... Świetny remiks, z resztą nie zdziwiłem się bo produkcje w stylu starego Schulza zawsze lubiłem