1. Serendipity (Midnight Mix) 7:10
2. Serendipity (Tenishia Remix) 7:05
3. Serendipity (Original Mix) 7:39
Juz w pierwszym momencie gdy zobaczylem nowe wydawnictwo Benjamina Bording, mialem nadzieje, ze bedzie ono stalo na poziomie przynajmniej takim samym jak jego poprzednie produkcje. Co sie okazalo po pierwszym odsluchu, numer jest naprawde swietny, a poziomem nie odstaje od poprzednich produktow, ktore zostaly wypuszczone pod aliasem Benya. W serendipity slychac bardzo wyraznie brzmienie (sample), ktorych Benjamin uzywal w poprzednich produkcjach. Nie sa na szczescie one tak zauwazalne jak w kawalkach Deadmau5a czy Moonbeam, ktorzy praktycznie leca na tym samym sprawdzonym patencie. Tutaj wszystko jest ladnie skomponowane. Lekki, mieki bassline. Plynacy, lekki vocal Perry, ktora poprostu zaczarowala mnie swoim glosem. Dzieki niej calosc bardzo mi przypomina kawalek Rank 1, Such Is Life. W sumie sam nie wiem czemu. Moze wlasnie przez ten vocal?
Ogolnie kawal dobrej roboty. Zarowno przy produkcji jak i przy vocalu, ktory naprawde bardzo mi sie podoba. Najlepsza wersja wg mnie to Midnight Mix 10/10!