Three'N One - Sin City

Trance | Fire Recordings/Low Sense/BMG | 1997

Powrót do Klasyki/Starsze

Three'N One - Sin City

Postprzez Vidia 19 sty 2010, 22:38

Jeden z najpiękniejszych, najdoskonalszych transów jakie znam. Podejrzewam, że jeden z najlepszych, jakie kiedykolwiek ujrzały światło dzienne. W tym utworze jak dla mnie wszystko jest właściwie idealne. Świetny, dość oryginalny [no przynajmniej jak na tamte czasy] bas.. powolny rozwój, pojawianie się kolejnych dźwięków.. Gdy to wyszło byłam dzieciakiem, od pierwszego przesłuchania wiedziałam, że to jest to. "Sin city" pomyliło mi się początkowo z "Sun city" xD i długi czas kojarzyłam i odczuwałam ten utwór jako 'Miasto słońca'. To dużo bardziej o dziwo pasuje niż 'Miasto grzechu'. Nim odkryłam swój błąd, skojarzenie trwale zrosło się z kawałkiem;p W środku utworu, kiedy ten osiąga pełnię, widzę właśnie wschodzące słońce.. pierwsze nieśmiałe, potem coraz silniejsze, ostrzejsze jego promienie ogarniające Ziemię.. heh, nie mogę pozbyć się tego omyłkowego skojarzenia z miastem słońca:p Rytmiczny, piękny utwór z prostymi, ale wywołującymi u mnie dreszcze melodycznymi motywami, eksplozja emocji, które trudno nazwać. Track, któremu mało który dorównał i dorównuje w moim prywatnym transowym [i nie tylko] rankingu ever. 11/10. Miłość od pierwszego usłyszenia na zawsze.
Vidia
Die Sehnsucht.
 
Skąd: Mazowsze

Re: Three'N One - Sin City

Postprzez michal 19 sty 2010, 23:28

Ten numer jest idealny aby pokazać jaki był poziom ówczesnej muzyki elektronicznej która trafiła do tzw. mainstreamu, podobnie jak w ówczesnych czasach Future Breeze, RMB, BBE. Porównać to do arcydzieł Basshuntera albo Kalwi & Remi raczej ciężko.

Vidia napisał(a):Rytmiczny, piękny utwór z prostymi, ale wywołującymi u mnie dreszcze melodycznymi motywami, eksplozja emocji, które trudno nazwać.


Lepiej nie ująłbym tego. Choć numer jest nieco podobny do rok młodszego Salva Mea od Faithless (skojarzenie mimowolne), to jednak ten track ma w sobie dużo więcej dobrych prog house'owych rzeczy od tamtego klasyka, choćby w wersji oryginalnej moment od 2:22 do breaku.

Dla muzyki klubowej jednak ten duet zaistniał przede wszystkim jako twórcy genialnego remixu do 'Cafe Del Mar' Energy 52, nota bene pochodzący z tego samego, 1997 roku.
pozdrawiam
'Es ist alles lächerlich, wenn man an den Tod denkt' T. Bernhard

"Wovon man nicht sprechen kann, darüber muß man schweigen" L. Wittgenstein
Avatar użytkownika
michal
 
Wiek: 39
Skąd: Koszalin


Powrót do Klasyki/Starsze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 8 gości