Więcej szczegółów tu.
Niby to Dear wokalny i zespołowy, ale ze względu na jego zakorzenione w techno alter ego muzyka ta wciąż próbuje się tu przebić na pierwszy plan, np. w postaci stanowczego bitu w "You Put a Smell on Me" (co za tytuł !:D). I słusznie, bo dzięki temu "Black City" ma swój wyjątkowy charakter. Klimat jest gęsty, często wręcz nieprzystępny, mimo pozornie łatwiejszych piosenkowych struktur. W ten sposób autor może też tuszować czasami uwidaczniające się niedociągnięcia wokalne czy songwriterskie ("bom, dom, bom badom" ). Samo brzmienie jest jednak wyjątkowo soczyste. Jeden z ciekawszych i solidniejszych albumów elektronicznych ubiegłego roku.
Mój ulubiony kawałek z albumu. BTW, okładka celnie oddaje ton całej płyty.