The Timewriter - Diary Of A Lonely Sailor

Deep/Tech House / Plastic City / 2002

Powrót do Albumy/Kompilacje

The Timewriter - Diary Of A Lonely Sailor

Postprzez Mind 24 lut 2009, 17:27

Obrazek

The Timewriter - Diary Of A Lonely Sailor

01. Diary Of A Lonely Sailor
02. Back From Exile
03. Hope And Dispair
04. Life Is Just A Timeless Motion
05. So Free
06. More Than Ever(No Doubt)
07. Power To The People
08. When Stars Collide
09. Travellers (In A Deep Session With Terry Lee Brown Jr.)
10. Space for Lovers
11. Cannot Sleep
12. From The Inside Out
13. The Guiding Light
14. So Fragile(On My Own)
15. The Soul Redrive

"As the title already suggests, The Timewriter has processed his experiences of the last 4 years into sound – and the result is multifarious like the diary of a sailor who has travelled the seven seas: from breezy Vocal House and lugubrious Dub House up to groovy Tech-House. The 15 tracks on the album come up to all expectations. With „Diary Of A Lonely Sailor“, The Timewriter underpins his ambassadorship in the ocean of this year´s House releases. Engines full speed ahead!"

Trzeci z kolei studyjny album Jeana Franka Cochoisa, w moim przekonaniu boga głębokiego, niezwykle klimatycznego house'u, który jeszcze chyba nie spłodził utworu, który nie przypadłby mi do gustu. Jak sugerują zarówno tytuł albumu jak i opis - mamy tu do czynienia z pewnego rodzaju muzycznym pamiętnikiem. Czy warto się z nim zapoznać? A czy niedźwiedzie srają w lesie? :D

Całość rozpoczyna krótkie, charakterystyczne dla Jeana intro, w którym tajemniczy głos informuje nas, że "You are listening to the diary of a lonely sailor" i o paru innych rzeczach. Właściwa żegluga zaczyna się jednak od drugiego utworu - Back From Exile, który zarazem uważam za jeden z najlepszych z całego albumu. Bardzo mocno czuć w nim klimat powrotu z długiej wyprawy i niemalże ma się przed oczami zmęczonego żeglarza, schodzącego na ląd. Nie brakuje również utworów wokalnych w postaci Life Is Just A Timeless Motion, w którym słyszmy przyjemny, nie narzucający się kobiecy śpiew, czy niesamowitego So Free, mojego faworyta numer dwa, tym razem z męskim wokalem na pokładzie.
Dla smakoszy nieco cięższych, ale wciąż bardzo klimatycznych house'owych brzmień mamy tu takie perełki jak Hope And Dispair, Power To The People, Space For Lovers czy When Stars Collide.
Między utworami, znajduje się kilka krótkich przerywników, w przypadku których szczerze żałowałem, że nie zostały rozbudowane w pełnowartościowe utwory. Mowa tu przede wszystkim o More Than Ever (No Doubt).
Całość kończą dwa bardzo spokojne utwory - So Fragile (On My Own), w którym męski wokal łączy się z delikatnym brzdękaniem na pianinie i The Soul Redrive, który żegna się z nami lekkim gitarowym motywem.

Tyle. Jak ktoś nie słyszał - zdecydowanie warto się w Pamiętniku zagłębić, bo jak wspominałem wyżej - The Timewriter chały zdecydowanie nie tworzy.
"A horny cult leader with breakfast fixation"
Avatar użytkownika
Mind
 
Wiek: 38
Skąd: co skąd?

Re: The Timewriter - Diary Of A Lonely Sailor

Postprzez Rapture 26 lut 2009, 18:17

Album, ktory darze najwiekszym szacunkiem. Jean F. Cochois czyli The Timewriter to zdecydowanie geniusz, co zreszta odowodnil powyzszym albumem oraz pozostalymi. Ten jednak jest dla mnie majstersztykiem i perla w dorobku tego artysty. Ciezko mi bedzie wybrac ulubione numery z tego albumu. Mimo wszystko wyroznilbym Hope and Dispair (strasznie wkrecajacy motyw), Life is Just a Timeless Motion (buja, wkreca, skreca, miazdzy niesamowicie), More Than Ever (No Doubt) (jak juz wspomnial Mind sa to 2 minuty odplywania do innego swiata) czy The Guilding Light (mistrzowskie intro, do tego te skrzypeczki rodem z jakiejs zydowskiej dzielnicy i klimat potem...Ahhh). Oczywiscie to, ze poswiecilem tym numerow szczegolna uwage wcale nie znaczy, ze inne sa gorsze. Wprost przeciwnie - do kazdego trafi inne przeslanie ktore autor chcial nam przekazac tym albumem.

Gdybym mial ocenia w skali od 1 do 10 to bez wahania postawilbym 10/10. Po prostu cos genialnego!
Obrazek
Avatar użytkownika
Rapture
Syn Wisternoffa, Brat Rosena
 
Wiek: 34
Skąd: Szczecin/Wrocław, PL

Re: The Timewriter - Diary Of A Lonely Sailor

Postprzez JoseDiablo 09 kwi 2009, 23:12

album jest rewelacyjny; house w takim wydaniu to ja mogę słuchać godzinami :) pełen ciepłych, melodyjnych brzmień, wzbogaconych niepowtarzalnymi wstawkami wokalnymi. Zazwyczaj czepiam się wokali, ale w tym konkretnym przypadku muszę zrobić wyjątek, bo stanowią one klasę samą w sobie;
Często słucham go, przemieszczając się po mieście podczas ciepłych, wiosennych wieczorów. W połączeniu z klimatem Krakowa album ten wyzwala we mnie niesamowicie pozytywne nastawienie do świata. Numery pokroju Back From Exile, Hope and Dispair, wokalne So Free, More Than Ever (coś pięknego, szkoda, że tak krótko) When Stars Collide, The Guiding Light ...
mogę jedynie żałować, że tak późno poznałem ów album. Podsumowując, przychodzą mi na myśl tylko dwa wyrazy: jestem zauroczony :D
Avatar użytkownika
JoseDiablo
 
Wiek: 38
Skąd: Krk


Powrót do Albumy/Kompilacje

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 8 gości

cron