Panie Sowa, zaczynamy... Po włączeniu seta spodziewałem się, że największe zagęszczenie w strefie EQ foobar ukaże mi po lewej stronie, no i nie myliłem się, dlatego też przydały mi się jakieś zamknięte słuchawki, co to basem robią w głowie spustoszenie
. Set zaczyna się jakimś wypłowiałym bitem, który po chwili jednak nabiera masy i zaczyna tak jakby bujać ;P, no ale nic więcej nie mogę o nim powiedzieć
... Przejście na 2 numer lekko poza bitem, ale dosłownie leciutko i cały czas tak samo równo, że ciężko byłoby to nazwać końmi ;P. W 2 numerze więcej się dzieje - to dobrze
lol, a co tam się dzieje w 13 i 14 min. ;o - ciekawe
. Szczerze powiedziawszy spodziewałem się, sugerując się wyłącznie nazwą gatunku, że to będzie naprawdę szaleńcze Pure Techno w zakresie powyżej 150bpm
, bo takim naprawdę czasem lubię się pokatować
Na początku 17 minuty świetny nakręcający motyw
, szkoda że znowu zwolniłeś, urywając ten sick track
, chyba nawet nie pasowało za bardzo zwolnić aż o tyle, w szczególności, że track z 18 minuty wchodzi praktycznie bitem powstałym wyłącznie na dolnych partiach zakresu low, które są najmniej słyszalne przez człowieka i to daje subiektywny efekt ciszej grającego numeru. Natomiast w 21 minucie świetnie pędzi ten bit... Naprawdę buja mnie dobrze
Dalej znowu jest dość fajnie, ale tylko do 27 minuty. Później już nic szczególnie nie zwróciło mojej uwagi. Set klimatem nie wpisał się raczej w mój gust, co prawda są utwory z tego gatunku, które naprawdę mi się podobają, zazwyczaj takich artystów jak Dave The Drummer, czy też Alexander Kowalski - właśnie takiego szaleńczego stylu się spodziewałem
. Aczkolwiek były momenty, które nawet mną zabujały
. Technicznie było dobrze, nie będę się czepiał w tej materii
. Jak masz zamiar grywać techno, to graj chorą jego odmianę, a punkty być może będą
. Peace.