Świetne melodyjne produkcje od Rosjan. Wszystkie wersje przedstawiają perfekcyjnie harmonijny krajobraz dźwiękowy bez niepotrzebnego pierdzenia czy wokali. Najlepsza dla mnie wersja Xendzova, który już nieraz dał się poznać jako twórca klimatycznego trance'u w stylu jaki lubię. Drugi remix ma bassline do złudzenia przypominający produkcje The Blizzard. Zapraszam do obadania sampli nieco wyżej
ogólnie epka nie dla mnie.. Jeżeli miałbym jednak dawać plusa, to przypadłby on własnie wersji Olka. Bije rzeczywiście blizzardami, co więcej trochę leci mi również Alexem Pitchem i jego Dropsami oraz bodajże Alican&Soner - Dualities w mixie Kennetha Thomasa. Niemniej jest to najprzyjemniejsza wersja z wszystkich. 1 - nic specjalnego, ot pozycja jakich wiele, 3 - słodkie, że aż niedobrze
To wydawnictwo pokazuje, że Ultimate sprawdza się wyłącznie jako remixer. "Evening Coast" bardzo daleko do takich numerów jak: "Floating", "Lord of Light", "Somebody Somewhere" czy "Tha Last Farewell". Słaby utwór, który śmiało można sobie odpuścić.
Oryginał rzeczywiście nie zachwyca, ale wersja Xendzova to po prostu bajka, niesamowicie melodyjnie i pozytywnie. Solex remix także bardzo przyjemny w odbiorze, może ani trochę nie dorównuje poprzednikowi, ale na pewno jest ciekawszy od oryginału i miło zawiesić ucho.
Tym razem typowy uplift musi uznać wyższość ładu i melodyjności