All That Jazz (Lützenkirchen's Lo Mix) 6:02
All That Jazz (Popof Remix 01) 6:01
All That Jazz (Popof Remix 02) 5:39
All That Jazz (Lützenkirchen's O Mix) 6:33
http://www.discogs.com/L%C3%BCtzenkirch ... se/1476428
___________________________________________________________________
Z myślą głównie o Siśku zakładam [ciekawe, czy to słyszałeś;]. Po raz pierwszy piszę na tym forum temat o minimalowym wydawnictwie, jak widać nauki Pana Sowy nie poszły w las (; lub raczej zaprowadziły w las stuMi(nima)lowy;>
Grube wydawnictwo z Great Stuff Recordings, ze zdecydowanym naciskiem na Lützenkirchen's Lo Mix, który jest IMO najlepszy z wersji.
Lützenkirchen's Lo Mix - masa ciekawych, nietuzinkowych (może dla mnie, która wyjadaczem minimalowym nie jestem) dźwięków już od początku nas atakuje. Słuchaj tego tylko na dobrym nagłośnieniu i w dobrej jakości. Pojedyncze próbki mnie masakrują [np. takie jakby flety]. Kawałek, przy którym za każdym razem latam po całym pokoju, nie mogę usiedzieć i tańczę. Świetnie nadaje się do klubu, osobiście marzę, aby go usłyszeć na imprezie. Na pewno jak nazbieram odpowiednie utwory, nagram kiedyś taki cały mix.
Lützenkirchen's O Mix - druga wersja Tobiasa. Poprzednia ma IMO więcej przyciągających ucho dźwięków, bardziej porywa.. ta jednak też nieźle klika i buja. Można się wkręcić.
it's all that jazz for your mind.
it's all that jazz for your heart.
it's all that jazz for your soul!
warszawskie imprezy mi się przypominają gdy tego słucham
Popof Remix 01 - zaskakujące intro. Za pierwszym odsłuchem :O, a potem (: Za chwilę wchodzi fajny trochę tajemniczy bas. Oszczędniejsza propozycja od tych Tobiasowych. Rozkręca się i nabiera tempa. Cały czas któryś element dźwiękowy "podjeżdża" do góry, przez co utrzymane jest ciągłe napięcie. Podoba mi się coś, co dzieje się około 2.30 oraz 3.30. Na początku byłam olśniona tymi remixami Popofa, teraz mi trochę przeszło, niezaprzeczalnie jednak mają one swoje świetne momenty.
Popof Remix 02 - tu mi się nie podoba powtarzający się sampel "kiekie";p Głos został ciekawie przerobiony. Po minucie wchodzi masakrujący bas :O (zupełnie różny od zawartego w Remixie 01), który później podlega modyfikacjom. Dalej się robi już dość ciężki i schizowy bałaganik;]
okładka nie za fajna [trochę dziwna], mogli się bardziej postarać(;