Ostatnio jestem dość wybredny w oglądaniu filmów.. do tego stopnia ze muszę poczytać recenzje i opinie użytkowników no i może się wtedy skusze...tyle filmów co ja widziałem to głowa mała.. więcej frajdy mi sprawa znalezienie jakiegoś starego klasyka niż zachwalanej nowości.. tak wiec moja ostatnia chęć obejrzenia czegoś dobrego została zaspokojona.
W niedziele obejrzałem Wyspę Tajemnic.. cóż troszkę się zawiodłem zapowiadał się wręcz bardzo klimatycznie.. liczyłem na delikatnie ujmując deczko pokręcona historie wyszła z tego wczorajsza zapiekanka odgrzewana w mikrofalówce.. a końcówka filmu i gra di caprio zero przekonywująca.. po kilku minach i scenach film się kończy melancholijnie a główny bohater godzi się z rzeczywistością.. myślałem ze puszcze pawia..
Drugi film jaki widziałem to już klasyka W Imię Ojca.. film oparty na prawdziwych wydarzeniach opowiada historie tragicznej pomyłki. Zawiera w sobie wiele przesłań.Ukazuje mechanizm ówczesnego sądownictwa.. że trzeba kogoś ukarać, więc znajdziemy winnego.. niszcząc z tym samym życie które nie ma żadnej wartości. Oraz chyba najważniejsze motyw relacji ojca z synem.Dopiero trudna sytuacja uświadamia obydwojgu ze są dla siebie najważniejsi i tylko dzięki wzajemnemu zrozumieniu uda im się przezwyciężyć piekło w jakim się znaleźli.. POLECAM