JohnnyKnoxville napisał(a):itp itd problem w tym że obecnie z Trance zrobiono szmate i gatunek muzyki do robienia pieniędzy przeznaczony dla bezmyślnych idiotów i to wszystko tak naprawdę stało się przez Armina i całą tą jego Armadę.... W dzisiejszych czsach każdy z tych w.w. producentów dąży do tego żeby być taki jak Armin i się sprzedać podporządowująć fanom Armina i zdobytych przez niego i siebie i swoją muzykę.... Dzisiaj nikt juz nie stara sie byc oryginalny tylko każdy robi to co sie sprzedaje i to co fani Armina i całej armady chcę usłyszeć czyli: Vocal, wolne electrobadziewie-progresywno-popowe-techowe-uplifty i inne dziadostwa..... Dzisiaj liczy się tylko aby produkowac to co się sprzedaje i co dostosowane jest do prostych gustów niewymagających idiotów fanów Armina.... Dlatego ta muzyka umarła....
No, kolejny ładny diss na Armin, zastanawiam się tylko jak ten Armin ten nasz cały Trance zepsuł ?
Pamietam swego czasu był tu na forum topic, w stylu: kiedy skonczyl sie trance i wielu z was wskazywało daty w okolicach 2001-2002-2003, kiedy Armin był jeszcze daleko za plecami Tiesto, czy van Dyk'a.
Moj pogląd na temat jest nieco inny: muzyka elektorniczna powstaje na komputerach, do ktorych obecnie dostęp maja wszyscy. Nauczyc sie kleic sample zajmuje troche krócej niz gry na gitarze, czy jakims innym instrumencie, nie trzeba do tego talentu wokalnego, czyli daru od Bozi.
Mamy erę internetu, jesli miałbym wskazac na gościa, ktory zaczął trance POPularyzować to bylby to zdecydowanie Tiesto - to on zorganizował pierwsze "Tiesto in concert", to jego Traffic, Adagio zaczęły jako pierwsze leciec w naszych rozgłosniach radiowych, czy dyskotekach, otworzył olimpiadę (swoją drogą genialną muzę do tego zrobił w moim odczuciu), to on zaczął byc jako pierwszy wielkim celebrytą. Jego teledyski polecialy w telewizji, Love Comes Again np tez mozna juz podciagac po słitaśnie wokalowy trance...
Wreszcie jako pierwszy zaraz obok PvD wydał album, ktory tak mocno flirtował z popem, czyli Elements of Life - rok 2007, album z tracklistą w postaci Brejk maj foool nanana, Everything, Sweet Things, In The Dark, czy Drving to Heaven. Przeciez to In The Dark bylo piewszą próbą połączenia rocka i trancu, co bylo dla Tijsa very excited na tamte czasy, zaraz po nim wystrzelił van Dyk z "In Between", a tam piękny duet z Chrisem Rea (fajny kawalek, ale do trancu to mu kawalątek jest), White Lies i masa innych wokali.
Dopiero to wszystko przyklepał Armin rok później swoim Imagine.
Do czasów EOLa trendsetterem w swiecie traceu byl caly czas Tiesto, wiec nie rozumiem skad zarzuty do Armina w tej kwestii, tymbardziej ,ze to wlasnie EOL (co najlepsze nagrane w bardzo podobnym okresie co In Between) był albumem ktory ostatecznie skonczyl pewną erę.
Armin zawsze potrafił fajnie bawic ludzi - nie tylko muzyką, ale i sobą. Zebrał swoich słuchaczy na ASOTa, pozwolił im głosować, a oni sami wybierali te vocale, jako kawałki fajne. future favourite, tune of the week itd.
Armin po prostu umiejetnie wykorzystał warunki, jakie zastał, markę jaką wyrobił sobie grajac i produkując. Jako pierwszy wpadł na pomysł audycji radiowej i to pociągnął...
Wielcy koncowki lat 90, początku 00 sami z siebie się wykruszyli - System F zmienił sie w Ferry'ego i tez zaczął uzywać wokali, Oak prawie zniknął, a muza sama wyewoluowala pod tych ludzi, ktorzy jej sluchali.
Co do tematu:
Bolier, Orkidea, czasem Schulz, Solarstone - od nich jescze cos obecnie przesluchuje, reszta głownie archiwum, dawno zadnej audycji radiowej nie sluchalem...