Album, który sami autorzy prezentują jako bardziej introwertyczne, skryte i tajemnicze oblicze swego młodszego brata, "Juniora", który ukazał się na początku zeszłego roku. Obie płyty nagrywane były w tym samym czasie - na "Seniorze" jest nawet instrumentalna, nieco ujarzmiona wersja "Tricky Tricky" - a sam wzór wydawania tak powiązanych albumów podobno pochodzi jeszcze z lat 70. ubiegłego wieku (jak to brzmi
).
Pora wreszcie na kilka słów o muzyce. "Senior" powinien spodobać się tym, którzy nigdy do końca nie akceptowali ewolucji muzycznej duetu od chwili wydania "The Understanding", tudzież po prostu tęsknili za instrumentalnym Röyksoppem. Taka właśnie jest czwarta płyta norweskiego duetu, całkowicie instrumentalna - nienachalne wokale pojawiają się bardzo rzadko i to wyłącznie w nieartykułowanej postaci - a przy tym melancholijna, miejscami mroczna, miejscami ciepła (taki dwugłos pojawia się m.in. w "The Alcoholic". Nad to wszystko wybijają się jednak sielskie obrazy, które zmieniają się u mnie z każdym kolejnym utworem. Polecam połączyć słuchanie tej płyty z seansem ze skandynawskim kinem (oczywiście nie jednocześnie). Ja, kiedy słucham tej płyty, natychmiast mam przed oczami "Kumpli" i "Ellinga".
Odsłuch:
http://soundcloud.com/royksopp/sets/senior