Monisia napisał(a):a z moim ziomkiem dogadasz się tylko jak jest zjarany... a jak nie pali za chuja nie wiadomo o co mu biega
Może po prostu z natury jest wyjątkowym debilem i nie potrafi się wypowiedzieć
Wyobraź sobie człowieka jako wielką fabrykę chemiczną w której zachodzą zjawiska i procesy których do dzisiaj niektórych nie można rozwikłać a tym bardziej zbudować maszyny która działałaby na nasze podobieństwo. Narkotyki obojętnie jakie stymulują jej działanie, poprawiają bądź zakłócają działanie oddziałów "fabryki". Od amfetaminy pracownicy fabryki pracują wydajniej w przyspieszonym tempie co może skończyć się uszkodzeniem pompy tłoczącej paliwo przez oddział serce, po narkotykach wywołujących halucynacje i zmiany w ośrodkach percepcji pracownicy fabryki idą do kina i oglądają różne dziwne rzeczy. Tu też istnieje jakiś margines błędu iż pracownikom tak się spodoba że zastrajkują i nie będą chcieli wyjść z kina i wrócić do rzeczywistej pracy. Tak jak to Wy tutaj mawiacie: FAIL. W końcu jak to w fabryce w której wszystko nadzorowane jest przez jeden komputer może zdarzyć się tak że przy pojawieniu się zbyt dużej ilości substancji której naturalnie nie umie obsłużyć dojdzie do uszkodzenia danych bądź też system się zawiesi. W końcu trzeba zrozumieć że to narkotyk tylko w pośredni sposób wpływa na zachowanie ludzkie. To sam organizm człowieka pod jego wpływem wydziela takie a nie inne substancje które wpływają na to i na tamto. Oczywiście tak jak to w przypadku ludzi bywa każdy jest inny. Tak samo każdy człowiek inaczej choruje w innym wieku umiera tak więc nie dziwnym jest iż każdy mimo iż w sensie podobnie może inaczej zachować się po spożyciu jakiś substancji.
W końcu pytanie czy narkotyki są złe ? Zależy co, kto i jak przyjmuje. Jeżeli za osobę która zażywa narkotyki uważamy tylko ( najczęściej tak jest) osobę która na imprezach zjada kiepskiej jakości pixy w których większość stanowi tłuczone szkło, resztki z amfetaminy a zawartość samego narkotyku powodującego ogólne objawy "szczęścia" jest na poziomie kilku procent to chyba jesteśmy w błędzie. To jak z wódką i piwem można pić wóde z czerwoną kartką (pixy) a można dobrej jakości drinki z Bols Blue itp. ( czyste kryształy MDMA, MDA itp.) Tak samo jest ze speedem, kokainą czy innymi chemicznymi wynalazkami. Z drugiej strony mamy substancje pochodzenia naturalnego a jak to mówią człowiek musi żyć z przyrodą w symbiozie Choćby słynny bieluń, gałka muszkatołowa, szałwia czy choćby konopie indyjskie. Takich substancji pochodzenia roślinnego jest oczywiście jeszcze więcej i od groma i długo by je wymieniać. Wytwarzane są przez rośliny czy to w celach obronnych czy innych. Nawet tak prymitywny pod względem roślinności muchomor ma swoje substancje dzięki którym nie może być zjedzony przez człowieka gdyż jest dla niego trucizną. Inne rośliny wytwarzające te czy inne substancje też są niby dla nas truciznami ale ich działanie przez niektórych jest nie do ocenienia a dodatkowo po ich zażyciu w miarę szybko można dojść do normalnego stanu świadomości. Normalnego to znaczy akceptowanego i uznawanego przez społeczeństwo za normalny. Choć jak wiadomo nie trzeba nic jeść żeby mieć problemy osobowościowe, psychiczne itp. ale tego na "żywo" raczej nie widać i człowiek uznawany jest za normalnego.
Cóż wreszcie można powiedzieć o "narkotykach" w lecznictwie wykorzystywane są powszechnie choćby znana wszystkim efedryna służąca kiedyś do leczenia astmy, morfina,tramadol służące do uśmierzania bólu, metadon narkotyk który co ciekawe służy w leczeniu odwykowym.
Jeszcze innym działaniem będzie wpływ na dusze artystyczną. Ileż to waszych idoli których tutaj wymieniacie w różnych tematach gra i tworzy pod wpływem środków odurzających (nie lubię tego określenia. ) choć może i nie wasi bo to raczej bardziej zawodnicy techno,minimal stąd też i o wiele lepsze i ciekawsze produkcje i sety Ilu poetów, malarzy, rzeźbiarzy, wynalazców zrobiło coś co do dziś podziwiane jest na dobrej fazie. W końcu czy przebywanie w innych stanach świadomości nie wpływa na poszerzenie świadomości psychologicznej, zobaczenia czegoś czego nikt kto w życiu nie oszamał magicznego kwiatka czy cukierka nigdy nie doświadczy? Wiadomo niektórzy tego nie potrzebują , nie potrzebują także chodzić do teatru, filharmonii czy też galerii sztuki. Im wystarczy teleturniej w TV, ciepłe krzesło, obiad i dobra kima. Ale są też ludzie w których tkwi większa potrzeba poznania tego co nieznane. Zbadanie dalekich horyzontów, tak zwanych innych światów, zwiększenie swojej kreatywności, poznanie większej ilości głębszych emocji. Ci właśnie ludzie za pomocą różnych środków realizują swoje marzenia, potrzeby. Wy zaś sprowadzacie kwestie narkotyków do jakiś meneli siedzących pod ławką palących jointa albo techno świra jedzącego 10 kółek bo tylko wtedy kuma o co chodzi w tej muzyce. Tych największych ananasów, którzy siedzą po monarach bo prze ćpali się nie wiadomo czym na ulicy w swojej wypowiedzi pomijam gdyż dotyczy innego problemu i ma inny wydźwięk. Im narkotyki na pewno nie służyły to w/w celów ani do tego aby poszerzyć swoje horyzonty i rozciągnąć umysł.
Co do destrukcyjnego wpływu na organizm wiadomo iż on występuje ale o wiele większe spustoszenie w naszym wewnętrznym ekosystemie mają choćby sterydy w większości zażywane przez ludzi stawianych za wzór zdrowia, pięknie i prężnie wyglądających sportowców osiedlowych którzy zjedli tyle metanabolu, nandrolonu, deca-durabolinu iż wyrósłby na tym nie jeden i nie dwa konie. W końcu podsumowując ludzie którzy jak tu pięknie piszecie zostali zniszczeni przez narkotyki i stoczyli się na samo dno tak na prawdę nie zostali zniszczeni przez nie tylko przez swoje własne słabości, swoje własne problemy wreszcie przez to iż zaczęli robić coś co w ich przypadku nie powinno mieć miejsca. Równie dobrze mogliby zapić się na śmierć bądź też nie męcząc siebie i innych mogli się powiesić na pierwszym lepszym drzewie ( btw. czekam na temat samobójstwa ). Jak to mówią słabi odpadają w przedbiegach a akurat w ich przypadku narkotyki były tylko środkiem do samodestrukcji.
W końcu czy nigdy nie zastanawialiście czemu lubicie takie a nie inne rzeczy. To jak z narkotykami mózg człowieka w wyniku kontaktu z czymś co lubi (muzyka, słodycze, film, druga osoba <serudszko> )wytwarza sobie substancje które również wytwarzane są po przyjęciu choćby takiego mdma. Serotonia , dopamina wytwarzane są przez narządy za to odpowiadające i człowiekowi morda się cieszy. Czy też objawy jakie towarzyszą nam po speedzie które są synonimem tych wytwarzających się podczas silnego stresu. Narkotyki tylko potęgują ich działanie i mają działanie przedłużające. Tak więc parafrazując uważacie iż to że podoba Ci się muzyka, druga osoba czy też fakt że w stresującym momencie podnosi Ci się ciśnienie jest złymi objawami?? Pewnie nie
Oczywiście wszystkie powyższe zdania są moją subiektywną opinią więc nie rzucajcie się za bardzo Serdecznie pozdrawiam Sisiek