przez phantom 03 lut 2009, 21:04
Myślę, że zasadniczą sprawą jest tu odróżnienie ochrony środowiska w słusznej sprawie od bezmyślnego gonienia z stadem i trendami. Teraz trendi jest być zielonym, a myślącym - niekoniecznie. Dochodzimy do absurdów, gdzie od społeczeństwa wymaga się ochrony środowiska, choć ono samo w dużej mierze nie potrafi wyjaśnić swojego postępowania. Jasne, zawsze za karygodne będę uważał nielegalne polowania na gatunki zagrożone wyginięciem, powodowanie szkody w środowisku bez jednoczesnej rekompensaty czy - trochę oderwany od tematu - wyzysk ludzi, o którym pisał Qsi. Jednak gorący ostatnio temat emisji CO2 wygląda na napompowany przez media oraz lobby z krajów z Zachodu balonik. Redukcja ma równać się zupełnie niewyobrażalnym kosztom, a nikt nie zastanawia się, albo nie chce się zastanowić, czy naprawdę warto. Za miliardy euro można by przecież poprawić stopę życia na świecie, a w tym edukację. Może w końcu znajdzie się ktoś, kto będzie w stanie udowodnić związek działania człowieka ze wzrostem CO2 i bezpośredni wpływ na klimat. Póki co wygląda to tak, że my, jako kraj, musimy ponosić zupełnie bezsensownie koszt redukcji emisji CO2, choć węgiel jest naszym głównym surowcem energetycznym. I to wszystko tylko dlatego, żeby napchać kieszenie krajów zachodnich. Kartel na szczycie, ot co.