Troszkę zaniedbałem śledzenie forum ostatnimi czasy i dopiero teraz przeczytałem Twoją opinię o DT990, na którą trzeba zaznaczyć, bardzo czekałem
. Zabrakło mi jednak jakiegoś głębszego opisu dźwięku... Co Ci się w nich podoba najbardziej, a co mniej i jak one w sumie grają?
. Naczytałem się (bo ich nigdy nie słuchałem), że ponoć grają dość ostro, mają bardzo wyraźną górę i dość mocny zdecydowany bas, co w sumie czyniłoby te słuchawki świetne do gatunku rockowego. Będę czekał na Twoje sprawozdanie w tej sprawie
, a tymczasem pozwól, że przekleję w takim razie również swoją recenzje odnośnie Senków HD 595
Nadchodzę, by pozwolić sobie na obszerniejszą recenzję słuchawek Sennheiser HD 595
. Recenzja ta na pewno przyda się nie tylko Phantomowi, który był ciekaw ich brzmienia (o ile już ich nie kupił), ale na pewno powinni zainteresować się nią również osoby stojące przed dylematem, przed jakim ja sam niedawno stałem „rozstać się z HD 205 i przejść na klasę Hi-End w rozsądnej kwocie”. Oczywiście nie twierdzę, że każdy posiada HD 205
, jednakże mam tutaj na myśli rozstanie się z niższa półką słuchawek na rzecz tej wyższej.
Będzie trochę czytania, ale mam nadzieję, że nie będzie bezsensownego lania wody i lektura będzie tak ciekawa, jak i przydatna.
Na początku może napiszę, dlaczego właśnie te słuchawki? Kierowałem się zdrowym rozsądkiem jeśli chodzi o cenę (nie chciałem przekroczyć 700zł), nie mieć konieczności kupowania wzmacniacza słuchawkowego i cieszyć się praktycznie wszystkimi walorami słuchawek z wyższej półki, podłączając je bezpośrednio do źródła Audiotrak Prodigy HD2 MOD OPAmp -> 3x LM4562. Dla ciekawskich napiszę, że skorzystałem natychmiast z potencjału tej dźwiękówki i wybrałem właśnie taką opcję wzmacniaczy operacyjnych, gdyż lubię dźwięk ciepły, muzykalny i barwny na średnicy, a te OPA mogły mi to zapewnić.
Budowa:
Tuż po wypakowaniu ich z pudełka nie mogłem się nadziwić jakością wykonania… Majstersztyk! Za ładniejsze słuchawki tego samego producenta uważam jedynie model HD 650, a jeśli chodzi o producentów innych słuchawek to wyłącznie modele AKG – K601 oraz K701 zrobiły na mnie jeszcze większe wrażenie pod względem wizualnym i w ogóle (abstrahując od brzmienia). Pałąk obszyty skórą to dla mnie nowość
, w HD 555 tego nie było, dlatego już tutaj widać, że to wyższy model słuchawek, nie tylko wyższy cyfrą. Wewnętrzna część pałąka gęsto przyodziana w skóropodobny materiał, coby głowa od pałąka nie bolała przy ich dłuższym przyodzianiu ;P. Jak zatem wypadają muszle? Tutaj także jest świetnie… Docisk do głowy zmalał w stosunku do HD 555, a jednak nadal czujemy, że słuchawki pewnie trzymają się głowy. Welur, który znajduję się na padach jest bardzo przyjemny w dotyku, ma to i + i -, jak np. fakt, że to niemożliwy zbieracz kurzu
, no ale... Komfort jest na 5
, bo ze słuchawek które miałem na uszach, tylko K601, K701 i Bayery DT 880 wydały mi się wygodniejsze, pewnie ze względu na nieco grubsze pady. Jednak wszystkie one są sporo droższe od kupionego przeze mnie modelu. To, co również przykuwa uwagę, to bardzo gruby kabel wychodzący (na szczęście
) tylko z jednej słuchawki. Można śmiało stwierdzić, że kabel jest co najmniej 2x grubszy od tego w Senkach HD205 i za to wielki +. Plastik z jakiego są wykonane HD 595 w bezpośrednim porównaniu z HD 555 wygląda na lepszy jakościowo, przynajmniej w dotyku, pod grillem umieszczone zostało logo sennheiser’a, które naprawdę dodaje uroku , a tym bardziej srebrna obwódka wokół grilla, która przypomina mi wszelkiej maści auta klasy Premium, które również nie są pozbawione wykończenia takimi listwami
.
Dźwięk:
Tytułem wstępu do aspektu brzmieniowego napiszę, że słuchawki wygrzewałem ~90h wszelakiej maści szumem (od białego, poprzez różowy, a na brązowym kończąc). Oczywiście nie faworyzowałem żadnego z tych kolorów
, żeby wygrzać całe pasmo równomiernie. Biały szum w większości odpowiada za wygrzewanie górnego pasma, różowy jest chyba najbardziej neutralny, ponieważ wygrzewa całe pasmo, jednak zdecydowanie bardziej środek, brązowy szum to niskie rejestry pasma. Tak więc po owinięciu w kocyk moich HD 595
(tak, było to koniecznie z racji konstrukcji otwartej) i upchaniu do szafy, zaaplikowałem im 3 kolorki, o których wyżej wspomniałem, ustawiłem poziom głośności ~5db więcej, niż ta, przy której subiektywnie już męczy nam się słuch, aby mogły się dobrze wyszumieć
dj3500 musiałby wziąć na poprawkę 15db więcej, bo lubi słuchać dość cicho
, bachor natomiast pewnie zajechałby słuchawki po 1 dniu wygrzewania
. Pewnie znajdą się niektórzy, co żyją w przekonaniu, iż tezę odnośnie wygrzewania można sobie włożyć między bajki, jednak jest to najprawdziwsza prawda i można to chociażby odnieść do zakupu butów, które stają się wygodne dopiero wtedy, kiedy je rozchodzimy :p.
Odsłuchów dokonywałem oczywiście z wyłączonym EQ, zarówno na źródle, jak i na sofcie (w tym przypadku Foobar 2000 + resampler Rabbit Code).
Nie może być lipy , więc poniżej lista utworów
, na których opiszę moje odczucia jeśli chodzi o dźwięk, odnosząc się do słuchanych przeze mnie, przez półtora roku HD 205, oraz na innych słuchawkach, których nie wybrałem w tej cenie. Oczywiście nie mam wszystkich modeli tych słuchawek przy sobie, by przepinać je i porównywać na tym samym źródle
, więc na pewno moje spostrzeżenia będą wyrażane w większości przypadków domysłem, jak dany utwór mógłby brzmieć na konkretnym modelu.
1. Coldcut – Sound Mirrors – 320kbps
2. Daft Punk – Da Funk - CDDA 1411kbps
3. Daft Punk – Around The World - CDDA 1411kbps
4. Pink Floyd – High Hopes - 256kbps
5. Pink Floyd – Comfortably Numb (Delicate Sound Of Thunder 1988 live) – 192kbps
6. Stockfish Compilation – CDDA 1411kbps
7. Riverside – The Time I Was Daydreaming (voices in my head) - CDDA 1411kbps
8. Riverside – Loose Heart (LIVE) (voices in my head) - CDDA 1411kbps
9. Noon – Studio Games (Gry Studyjne) – 320kbps
10. Schiller – (Sehnsucht) – FLAC 871kbps
11. Schiller – (Day & Night) – DVD
12. Ozgur Can – Spara Mig – 320kbps
13. Jay Luman – Clear Memories (Ormatie rmx) 320kbps
14. Nils Noa – Monkey Break (Infkfish rmx) – 320kbps
Starałem się wybrać muzykę różnorodną, aby sprawdzić je w praktycznie każdym gatunku, jednak dużą uwagę zwracałem również na zmasterowanie płyty, czy singla.
1. Kiedyś męczyłem go przed zagraniem seta, aż w końcu upchałem jako intro do swojej kompilacji
. Teraz po pewnym czasie odsł ę na HD 595 i stwierdzam 2x większą precyzję w dźwięku, w porównaniu do HD 205… Każde szarpnięcie struny jest wybrzmiewane niemal tak długo, aż nie pojawia się kolejne, na HD 205 odnoszę wrażenie, że zanika bardzo szybko, również głębia utworu wyciągana z HD 595 jest o wiele, wiele większa. Wysokie tony podobne w obu modelach, Dół pasma w HD 205 przysłaniał resztę dźwięków, które dopiero tutaj słyszę. Pomimo iż przy niektórych szarpnięciach struny bas schodzi równie nisko w HD 595, co w 205, to jednak nic tutaj nie jest zasłaniane.
2. Tutaj zrobiłem tak ->
. Po prostu byłem w szoku, jak utwór tak stary potrafi zagrać. Czuć w nim powietrze, klimat, wykop i bardzo głęboką scenę. Nie żałuję, że kupiłem tą płytkę, bo delektowanie się dopiero nadeszło
. Bas tutaj jest głownie wysoki, twardy i taki też ma być. Co ważne, wszystko gra gdzieś poza głową, HD 595 mają to do siebie, że budują scenę w głąb, a nie tak jak robią to choćby DT 880 – w szerz.
3. Dokładnie takie uczucie, jak w przypadku Da Funk towarzyszy mi i tutaj
. Utwór zaczyna się dość stłumionym dźwiękiem na samym początku, żeby nagle poczuć wokół głowy wykop wysokiego basu. Powiem szczerze, że martwiło mnie po 30h wygrzewania tych słuchawek, właśnie górne pasmo basu… HD 595 bardzo lubią pomrukiwać dolnym basem, grać ciepło dołem, niż analitycznie, twardo i sucho, jak chociażby AKG K240. Jednak kiedy mają zagrać wysokim basem, czynią to fantastycznie! A przy tym nie są to chłodne słuchawki, ba one są ciepłe, cieplejsze od hd 205, które również do zimnych nie należą, a jednak nie tracą swojej przejrzystości w dużej mierze dzięki świetnej separacji instrumentów, za które odpowiada bardzo klarowna scena 595.
4. Tutaj jest po prostu dobrze
. Słuchawki dały odpocząć od szokujących doznań. Gitara oczywiście brzmi świetnie, o tym również później napiszę w nieco bardziej klarownych utworach, ale to by było na tyle. Brakuje mi w tym utworze zdecydowanie tupnięcia na basie, brakuje w nim dynamiki choć w połowie takiej, jaką słuchawki uzyskały na poprzednich utworach. Jednak klarowność pozostaje o wiele lepsza, niż w przypadku HD 205. Sporo się tutaj dzieje, więc HD 205 troszkę się gubiły
. Ten utwór z natury brzmi ciepło, więc pewnie na takich DT 880 zagrałby lepiej, szerzej, tylko czy z takim klimatem?
5. Po pierwsze – perkusja brzmi doskonale! Po drugie – to moim zdaniem najlepszy utwór od Pink Floyd
, po trzecie gitara znowu brzmi fantastycznie podczas solówki Gilmour’a, jednak jeszcze lepszą zagrał na trasie PULSE, w Londynie. Warto zauważyć, że na tej solówce wiele słuchawek ma tendencje do jazgotania przy wysokich dźwiękach, jakie niewątpliwie tutaj są. Ale nie te. Cholernie podoba mi się w nich to, że nie gubią detaliczności, przy tak ciepłym i klimatycznym oddaniu utworu. Jednak myślę, że w koncertach live jeszcze lepiej zagrałyby jakieś wyższe Grado.
6. Kilka miesięcy temu kupiłem jak zwykle Magazyn Hi-Fi
, jednak to, to tym razem przykuło moją uwagę to nie test głośników, czy słuchawek, a dołączona płyta z napisem Stockfish Compilation – Wzorowa realizacja. Mówię, świetnie! Zabiorę ja ze sobą, bo co dopiero podpiąłem CD Marantz’a i odsłucham (wtedy jeszcze na HD 205). Odsłuchałem 3 pierwszych utworów i zabrakło mi słów na fakt, jak dobrze zagrało. Jednak kiedy przepiąłem interkonekt z CD do HD2, było jeszcze lepiej, pojawiła się niemożliwa scena muzyczna, instrumenty zaczęły do mnie mówić
, to nie żart…A teraz? Teraz na HD 595 nie mam słów. Czuć każde, dosłownie każde muśnięcie struny, słychać, że facet w utworze Sara K. – Stars, nie używał kostki i ślizga palcami bezpośrednio po strunach, wywołując dźwięk charakterystycznego pisku. Chcąc spowodować opad szczęki moim znajomym, zazwyczaj puszczałem właśnie ten utwór i za każdym razem efekt był ten sam -> opad szczęki
.
7. To utwór progresywnej grupy rockowej, mało popularnej w Polsce, chociaż to Polacy, bardziej znani są poza granicami naszego kraju. Zaopatrzyłem się we wszystkie ich płyty zachwycony klimatem, w jakim serwują brzmienie gitary. Dźwięk gitary w tym numerze jest bardzo delikatny, miękki. Słuchanie sprawia przynajmniej tak dużą przyjemność, jak picie orzeźwiającego drinka na jakiejś plaży. Mogę tylko dodać, że brzmienie na monitorowych słuchawkach byłoby tutaj nad wyraz analityczne i prędzej przypominałoby picie spirytusu prosto z butelki, bez popitki
(zbyt duża szczegółowość, a przy tym suche brzmienie, bez wyrazu).
8. Bit punktualny, krótki i zwarty, ale przy tym miękki. Wokal oczarowuje już tutaj, ale dopiero na Schillerze zacznie być ciekawie. Nic się nie gubi, dzieję się naprawdę sporo, jednak wszystko gra oddzielnie, ale spójnie, tak jak trzeba. Dynamika świetna, a muzykalność jeszcze większa.... Może ten utwór gra za bardzo w głowie, jak na potencjał tych słuchawek, ale oklaski ludzi pod koniec mówią „byłeś w błędzie” – słuchać je daleko z tyłu głowy ;o .Efekt bardzo rzadko spotykany w większości słuchawek, bo zazwyczaj gra na boki, bądź z przodu głowy.
9. Właśnie na tym utworze zawsze ustawiałem dźwięk, kiedy jeszcze musiałem bawić się EQ na Audigy 4. Brzmi bardzo dobrze, jak zwykle. Słuchawki grają bardzo równo, czysto i ciepło, możliwe, że zbyt ciepło. Czegoś mi brak… Chyba przejrzystości i tutaj DT 880, pazur DT 990 Pro na pewno zrobiłby z tym utworem co trzeba. Jednak nadal grają na 5+.
10. Do tej pory było cicho o pewnym paśmie przenoszenia, była poruszana góra pasma, wysoki dół, niski, ale pomyślałem, że tą malowniczą średnicę moich LM4652, jak i samych słuchawek z natury, warto poznać na tym artyście. I faktycznie, nie myliłem się. W numerze Mittrnacht średnica jest niemalże przekolorowana, jest bardzo otwarta, ale dość blisko słuchacza, za to bas… Jest nazbyt dobry, czujemy jakby składał się z 2 części. Jedna gra bliżej nas, a druga część jest dalej i tworzy tło. Pięknie to gra. Ale o tym zapominamy już w momencie kolejnego utworu z CD1 „Let Me Love You”, gdzie bas jest po prostu idealny w moim przekonaniu. Brzmi dokładnie tak, jakby słuchawki były tworzone pod moje preferencje brzmieniowe. Wokal przytula się do uszu i muzykalność wręcz powala. Kolorystyka utworu jest zdumiewająca…Kolejny utwór na którym włosy się jeżą, to „Sommernacht” – kumulacja różnej maści dźwięków, a wszystko genialnie klarowne, czyste, muzykalne i po prostu smaczne w odbiorze. Sopranu jest tutaj zdecydowanie najwięcej, ale zdecydowanie tego milszego w odbiorze, delikatnej i dolnej góry. Odnosi się wrażenie, że skraje pasma są zaokrąglone, by dostarczać jak najwięcej przyjemności i magii w niesionym dźwięku. Słuchawki grają bardzo barwnie, nie ma tutaj mowy o suchym i analitycznym przekazie. To wręcz produkt nie dla audiofilów, a dla melomanów!
11. To moje ulubione DVD w ogóle. Słuchane dziesiątki razy i za każdym razem ze zdziwieniem, jak można dać taki koncert! Wokal słychać w taki sposób, że jestem w stanie zważyć zawartość śliny poprzez odsłuch u Kim Sanders w „I Saved You”
. „Misguiding Light” wręcz morduje precyzją gitary, średnie pasmo spisuje się tutaj doskonale. To jeden z tych utworów, które potrafią pokazać niemalże wszystko na co je stać w ciągu kilku minut. Magia przekazu, barwa, ciepło, muzykalność, przejrzystość, stopa w sam raz, nic tutaj się nie wybija ponad. Genialne…
12. Coś bardziej aktualnego na koniec. Stwierdzę tylko 2 rzeczy w tym utworze. Dla bachora – bas jest „pluszowy”
i zdania nie zmienię
, oraz… że nigdy nie słyszałem w tym utworze tylu dźwięków tak znakomicie ułożonych.
13. Bardzo podobny bit do tego ze Spara Mig, jednak cieplejszy, gra w niższych partiach, również sprężysty jak wyżej. Średnica znowu oczarowuje, Utwór ciemniejszy od poprzedniego, ale nadal wszystko doskonale słyszalne. Po raz pierwszy mam rozkosz podelektować się dźwiękami których nie słyszałem, o chociażby te delikatne werbelki latające od ucha do ucha poza bitem. Nigdy nie myślałem, że to jest w stereo
ale scena HD 595 pozwoliła mi się dowiedzieć
.
14. Na koniec coś z wykopem. Tutaj główną rolę będzie odgrywać dynamika słuchawek. Rzadko idzie w parze dobra dynamika z ciepłym brzmieniem i klimatem. Zazwyczaj jasny dźwięk cieszy się większą dynamiką. Więc? Stwierdzam wszem i wobec – Jest dynamika i to na 5! Świetnie poradziły sobie z tym utworem. Nawet na początku, kiedy leci sam bit, słychać jakby coś się odrywało od bitu. Wszystko jest chirurgicznie precyzyjne i nic nie zlewa się w papkę.
Poświęciłem sporo czasu, żeby napisać jakie są Sennheisery HD 595, ale mam nadzieję, że tak jak i ja wyczytując opinie innych użytkowników, czy to na forum HiFi, czy na Audiostereo, podejmiecie tak dobrą decyzję, jaką ja podjąłem i nie będziecie żałować żadnej wydanej złotówki
. Ja nie żałuję.